Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego
domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.
Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha
nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka
rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Odrzekł jej:
„Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i
rzucić psom”. Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają
z okruszyn dzieci”. On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił
twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch
wyszedł.
U św. Marka to jedyne uwolnienie, którego Jezus dokonuje, nie będąc obecnym na miejscu. Odnajdujemy to zapowiedź tego, co będzie codziennością Kościoła po doświadczeniu Paschy Jezusa. Jego Słowo ma moc na wieki i Jego mocą dzieją się cuda aż po kres czasu. I Jezus, jak przez wzgląd na wiarę poganki, wysłuchał jej prośby, tak samo czeka na naszą wiarę, by dać nam wszystko, o co Go poprosimy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.