Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów
w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas
uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co
pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
«Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie
Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając
Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał
palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do
nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I
powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim
zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko
Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do
niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt,
Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie
grzesz».
Faryzejska koncepcja prawości przetrwała do dzisiaj. Faryzeusze przyprowadzają jawnogrzesznicę, ale zapomnieli o jawnogrzeszniku, z którym musiała grzeszyć, skoro pochwycono ją na cudzołóstwie. Ta moralna wybiórczość zdradza zakłamanie ich serc. To samo dzisiaj. Świat walczy o posiadanie dziecka wszelkimi dostępnymi sposobami, z surogacją włącznie, jednocześnie wprowadzając aborcję na życzenie w dowolnym czasie. Mówi o prawach zwierząt, przejmuje się losem komara, jednocześnie wprowadzając eutanazję, niszcząc prawa człowieka. Udaje troskę o głodne dzieci, wyrzucając i marnując tony jedzenia. I tak ze wszystkim. Bo gdy nie ma Boga w sercu, nie ma w nim jedności. Pojawia się duchowa schizofrenia, która rozdziera człowieka od środka, która uniemożliwia mu pójście naprzód, a zwłaszcza w kierunku Boga '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.