Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma
zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak
nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był
bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu
bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł
bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie
zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu
więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za
żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż
wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie
przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż
wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są
dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
Ważnym w zrozumieniu fałszywego założenia saduceuszów jest czasownik 'wziąć', wziąć za żonę. Odnosi się to do żydowskiego zwyczaju płacenia za żonę. Użyty czasownik sugeruje na taki sposób wchodzenia w małżeństwo, który
skażony jest egoizmem. „Branie” jest przeciwieństwem dawania i samo z
siebie kończy się bezpłodną śmiercią, a przecież tylko ten, kto daje
siebie, może obdarzyć życiem. Takie podejście do Boga nigdy nie pomoże nam w przyjęciu prawdy o Nim. Człowiek otwarty na Prawdę nie ma saduceuszowych podejrzeń i wątpliwości i nie wymyśla prawnych kruczków, by obalić jarzmo wiary. Niech dzisiejsza niedziela będzie dla Ciebie czasem otwarcia się na Chrystusową nowość '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.