Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 30 listopada 2019

Spojrzenie Pana


Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
Kluczowe, na drodze na naszego życia, jest spojrzenie Pana. On zna całą prawdę o człowieku. Widzi w nas Swój obraz i podobieństwo. To prawda, zniekształcone przez grzech, ale odkupione Jego drogocenną Krwią. Kto spojrzy w oczy Pana, zrozumie wszystko. Dlatego apostołowie zostawiali wszystko i szli za Jezusem. Pan patrzy także na Ciebie. Nie jest to spojrzenie zawodu, rozczarowania, złości. To spojrzenie całkowitej, bezwarunkowej, niepowtarzalnej miłości. Jezus Cię kocha i czeka na Twoją miłość. Dziś masz kolejną szansę, by odpowiedzieć Panu na Jego tęsknotę. Wykorzystaj czas '+' ks. Adam

piątek, 29 listopada 2019

Znak Boga


Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.
Kiedy na patrzysz na swoją relację z Panem, to jaką porę roku ona przypomina, według Ciebie? Czy jest to świeża i radosna wiosna, a może ciepłe, czasem upalne i suche lato, a może deszczowa i zimna jesień, czy też uśpiona, mroźna zima? Nie tylko wokół Ciebie są znaki nadejścia Królestwa Bożego. Ty sam jesteś znakiem. Pan chce wykorzystać Twoje życie jako 'kanał' swojej łaski. O czym mogą pomyśleć inni, patrząc na Ciebie? Pamiętaj, że Twoje życie nie jest do końca Twoim, nie może być. Ono należy do Chrystusa. Dlatego nie bój się myśleć, że stajesz się znakiem Boga, bo On potrafi działać nawet przez nędzę '+' ks. Adam

czwartek, 28 listopada 2019

Nasza pomoc w imieniu Pana


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Stać z podniesioną głową w obliczu wojen, zagrożeń, niebezpieczeństwa? Jak to możliwe? Tylko przez wolność. Wolne serce, wolna dusza dają odwagę człowiekowi, by patrzeć na to, co wieczne i trwałe, a nie na to, co przemija. Nie ma sensu myśleć, jak to będzie, jak się to zacznie, co wtedy. Ważna jest nasza więź z Panem. On daje Ci siłę dziś i da wtedy, gdy będzie trudno. On sam zatroszczy się o Ciebie i o to, byś złączył się z Nim na wieki '+' ks. Adam

środa, 27 listopada 2019

Przez wytrwałość


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Świadomość prześladowań, pójścia za Panem w Jego krzyżowej drodze nie ma nas napełniać lękiem, ale pozwolić żyć w prawdzie. Życie w łączności z Panem to naśladowanie Go w całości. Świat nie przyjął Jego, nie przyjmie i nas. Świat próbował Go zniszczyć, będzie próbował zniszczyć i nas. I tylko wytrwałość może nas ocalić. Pójście za Panem, to decyzja, a wierność tej decyzji, wbrew wszystkim przeciwnościom, to Boża mądrość dająca prawdziwe życie '+' ks. Adam

wtorek, 26 listopada 2019

W Dzień Sądu

O dniu sądu inaczej...


W poszukiwaniu Boga


Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
Szukanie gwarancji we wszystkim, co nie jest Bogiem, to wielka nieroztropność. Wiadomo, lubimy zewnętrzne, widoczne znaki. Lubimy opierać się na tym, co widzialne, dotykalne, mierzalne. A Pan wymyka się takiemu doświadczeniu, by człowiek wciąż tęsknił za Nim, a nie za swoimi wyobrażeniami o Nim. Różnie może potoczyć się nasze życie, ale gdy szukamy samego Boga, nie ma to żadnego znaczenia '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 listopada 2019

Gwarancja nieba


Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Zaufanie wdowy zaowocowało oddaniem jej samej, jej życia w ręce Boga. Oddała wszystko, nic nie zachowała dla siebie. A jak jest z Tobą? Pomyśl o tym, czy tez oddałeś wszystko? A może coś jest Ci trudno oddać, dlaczego? Pan widzi wszystko. Widzi dobro, które robisz, nawet to najbardziej ukryte. Oddanie się Jemu to najlepsza decyzja, bez swoich gwarancji, ale z gwarancją nieba '+' ks. Adam

niedziela, 24 listopada 2019

Stał i patrzył


Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest król żydowski”. Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.
Stał i patrzył. Pewnie wyczuwamy w tym jakąś bezradność i bezsilność przyjaciół Jezusa, trudno oczekiwać, że ich tam nie było. Ale za tym stwierdzeniem kryje się też obojętność tłumu. Co mi do tego, co się dzieje? Nie moja to sprawa. Innych wybawiał, niech wybawi siebie. Bóg, który zdaje się na łaskę i niełaskę tłumu. Wstrząsające. Jednak tylko miłość może pokonać zło tego świata. A Bóg jest Miłością '+' ks. Adam

sobota, 23 listopada 2019

Niebo to niebo


Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Jak przyjąć prawdę o niebie? Jak przyjąć prawdę, której nie znamy i nie za dużo niej wiemy? Ufnością i miłością. Pan Jezus mówi, że niebo nie jest wiecznym powtarzaniem życia ziemskiego. To stan radości, której nie można sobie tu wyobrazić. Trwanie w Nim na wieczność przekracza wszelkie nasze oczekiwania, nawet największe. Wierzysz Mu? To jest podstawa. Jeśli nie zaufasz, Twoje wysiłki nie mają sensu, bo będą prowadzić Cię albo przez strach, albo przez zniewolenie, albo przez uwielbienie siebie. A niebo, to niebo '+' ks. Adam

piątek, 22 listopada 2019

Porządki


Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Czy jesteś gotowy na porządki? Jesteś świątynią Ducha Świętego. A świątynia ma być domem Boga, domem modlitwy, przebywania w Bożej obecności. Pan chce na nowo uczynić się czystym. Chce powyrzucać Twoich przekupniów, bankierów i to wszystko, co prowadzi do świata, a nie do Boga. Co by to było dzisiaj? Jak myślisz, co w Tobie, w Twoim życiu jest nie tylko złe, ale i niepotrzebne? Potrzeba nam generalnych porządków. Ale czy starczy nam odwagi? '+' ks. Adam

czwartek, 21 listopada 2019

Czas nawiedzenia

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Poznajesz czas nawiedzenia? Twój czas nawiedzenia? Chyba zbyt często wymawiamy się swoją niegodnością, dlatego sami nie wierzymy, że Pan chce być blisko aż tak. Chcąc doświadczyć czasu nawiedzenia, po prostu pozwól najpierw działać Panu, zaproś Go do swojej codzienności i uwierz, że On z ochotą odpowie na Twoją prośbę '+' ks. Adam

środa, 20 listopada 2019

Zaproszenie do miłości


Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Z niewolnika nie ma pracownika - głosi stare porzekadło. Trzeba by dodać, że z niewoli nie ma też wiary. Lęk przed Bogiem zdradza jakieś zafałszowanie w Jego obrazie w nas. Zdradza też brak miłości. Kochać ze strachu? Nic bardziej strasznego. Popatrz na dzisiejszy fragment nie tyle jak na zachętę do pracy, do pomnażania swoich talentów, choć warto byłoby się nad tym zastanowić, ile bardziej jak na zaproszenie do miłości '+' ks. Adam

wtorek, 19 listopada 2019

Absolutnie tu i teraz


Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Co na pewno przydałoby się nam z postawy Zacheusza? Konieczność spotkania Jezusa. Brakuje nam takiego wewnętrznego przynaglenia, wręcz przymusu, zobaczenia Pana. Jest, to jest. Jest, jak jest. Nie ma, to nie ma. Tymczasem wiara nie jest posypką do lodów. To codzienny chleb, codzienny pokarm, bez którego nie da się przeżyć. Tylko taka świadomość może wzbudzić w nas pragnienie komunii z Jezusem, przeżywanej już, teraz, absolutnie. I ta konieczność daje też siłę, by pokonywać jakiekolwiek przeszkody, które stają nam na drodze '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 listopada 2019

Co jest dla Ciebie ważne?


Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Pan Bóg zna cała prawdę o człowieku. Wie, czego nam potrzeba, zanim jeszcze słowo znajdzie się na języku. Jezus nie pyta niewidomego dla uzyskania jakiejś informacji. To pytanie jest pytaniem, które niewidomy ma zdać sam sobie. I jest to pytanie, które każdy z nas powinien sobie zadać - czy wiem, czego chcę? Wiara nie jest spacerkiem pośród odpustowych kramów, w czasie którego można sobie wybierać do woli, bo dziecięcy budżet został zasilony sercem dziadków, babci, cioci i wujków. Można kupować do woli, nawet jeśli niczego nie potrzeba. Jezus mówi wyraźnie - o co Ci chodzi? co jest dla Ciebie ważne? Wiesz? '+' ks. Adam

niedziela, 17 listopada 2019

Czy znajdzie wiarę?


Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
W komentarzach do dzisiejszego fragmentu Ewangelii są liczne głosy mówiące o tym, że Pan przyjdzie, by rozbić pięknie przyozdobione świątynie naszych bożków, naszych oczekiwań, tak jak zapowiedział to w odniesieniu do świątyni jerozolimskiej. Trochę brakuje mi w tej wizji pytania, czy tak się musiało stać?, czy tak się musi stać z nami? Wszystkie zapowiedzi trudności, upadków, zburzenia Pan poprzedza słowem 'jeśli'. To samo 'jeśli' wypowiada Matka Najświętsza w różnych objawieniach. Jeśli trzymamy się Boga, nie mamy się czego obawiać. Pan Bóg przystał na abrahamową prośbę oszczędzenia Sodomy, gdyby znalazło się w niej choć dziesięciu sprawiedliwych. Wraca więc pytanie: czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

sobota, 16 listopada 2019

Tylko Bóg


Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Pan uprzedza swą łaską wszystkie nasze dni. i bierze nas w obronę. Jeśli zdarza Ci się w to wątpić, proś Pana, by przymnożył Ci wiary, a Ty żebyś z tą łaską współpracował. To właśnie wytrwałość jest niesamowicie ważna na drodze duchowego rozwoju. Nie owoce, nie efekty, nie spektakularne wyczyny są ważne, ale sam Pan. On sam wystarczy '+' ks. Adam

piątek, 15 listopada 2019

Zwyczajnie


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.
Czekasz na Jezusa? Tęsknisz za Nim? Jeśli nie jest to żar wulkanu, to może warto przypatrzeć się swojemu życiu. Zobacz, które relacje, sprawy, rzeczy są dla Ciebie zbyt drogie, z którymi nie chciałbyś się rozstawać. Trzeba też odpowiedzieć sobie, dlaczego. Pan przyjdzie w zwyczajnym dniu, może właśnie za chwilę. Przy czym Cię zastanie? Nie musisz wszystkiego nagle zmieniać, ale zmień swoje tu i teraz - dla Pana '+' ks. Adam

czwartek, 14 listopada 2019

Po Bożemu


Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: "Oto tam" lub: "oto tu". Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.
Nie myśl, że ewangeliczna kwestia dotyczyła tylko faryzeuszów. Czy, choć raz, nie próbowałeś 'narzucić' Bogu swojej wizji świata. Mówimy przecież czasem: 'że Pan na to patrzy', 'że też Bóg nie ześle kary', 'że Pan milczy'. Bóg jest Bogiem i Jego drogi nie są drogami ludzkimi. Wiara jest szansą wejścia na drogi Pana, ale nie może być próbą przekształcenia ich w nasze. Czas dany nam przez Boga musi się wypełnić '+' ks. Adam

środa, 13 listopada 2019

Spragniony miłości


Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Żyjesz, działasz, rozwijasz się. Czy dziękujesz za to Panu? Czy dziękowałeś Mu dzisiaj za to, że widzisz? Za to, że możesz kochać? Z łaski Pana to mamy, z łaski żyjemy, a nie zawsze to doceniamy. Pan czeka nie tyle na wdzięczność, co na naszą miłość. A miłość wyraża się w drobnych gestach czułości, bliskości, współistnienia. Pomyśl o tym, że Pan, choć Cię nie potrzebuje, to chce Cię potrzebować. Niesamowite! '+' ks. Adam

wtorek, 12 listopada 2019

Czy wykonałeś wszystko?


Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Warto dzisiaj zastanowić się nad motywacją i sposobem służenia Panu. Można służyć z miłości, można z lęku. Niby zrobione będzie to samo, ale jednak nie tak samo. Wiesz już przecież, że miłość nadaje sens naszym wyborom, postawom, naszemu życiu. Służyć z miłością to wybrać Jezusa jako Pana i Jemu poświęcić czas, zdolności i siły. Brzemię takie nie jest ciężkie, choć czasem siły mogą nas opuszczać. Czy dzisiaj możesz powiedzieć Panu, że jesteś nieużytecznym sługą i wykonałeś to, co powinieneś wykonać? Co do sługi, łatwo się zgodzić. Ale czy wykonałeś wszystko? '+' ks. Adam

poniedziałek, 11 listopada 2019

Morwy słabości


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna”.
Zachęcam Cię, abyś dziś, stając blisko Pana, popatrzył na swoje zranienia, słabości i te wszystkie spraw, które mogą być dla kogoś zgorszeniem. Zrób to w obecności Jezusa, prosząc, by przymnożył Ci wiary, aby te wszystkie mowy zgorszenia i grzechu zostały wyrzucone precz. Pan zna Twoją słabość, Twój grzech, ale zna też Twoje dobre strony. Prawda, którą On Ci przynosi nie powala, ale wyzwala. I dlatego śmiało proś Go, by prawdą prześwietlił Twoje życie '+' ks. Adam

niedziela, 10 listopada 2019

Wierność wyborowi


Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: ”Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: "Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu". Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: ”Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”.
Jako chrześcijanie nosimy w sobie pewne rozdwojenie. Bo z jednej strony jesteśmy ludźmi tego świata, żyjemy, pracujemy, cierpimy, przeżywamy radości i smutki jak wszyscy inni ludzie. Ale z drugiej strony pełnia naszego życia nie należy do tego świata. To wszystko, co robimy, czym żyjemy ma sens, o ile prowadzi nas do celu ostatecznego, do życia w Chrystusie i z Chrystusem na wieki. Problem w tym, że nie do końca już wiemy, co oznacza owo życie z Chrystusem. A jeśli nie wiemy, na co czekamy, to jak można tego pragnąć? Jak tęsknić za czymś, w co do końca się nie wierzy. I dlatego, za namową świata, coraz częściej wiarę i to wszystko, co odnosi się bezpośrednio do Pana Boga tworzymy na wzór tego świata. I nie jest to cecha naszych czasów. W Ewangelii przychodzą do Jezusa saduceusze, przedstawiciele stronnictwa religijnego, które nie uznawało zmartwychwstania. Chcieli Jezusa  zagiąć na wymyślonej sytuacji, przystawiając do nieba miarę tej ziemi. Nie szukali odpowiedzi na swoje wątpliwości, ale chcieli potwierdzenia swojej racji. Nie zrozumieli, ani nawet nie chcieli zrozumieć, że życie wieczne nie jest poprawioną wersją życia na ziemi, ale jest zupełnie nowym wydaniem, którego tutaj nie jesteśmy w stanie pojąć. Tu na ziemi, widzimy tyle, ile widzimy, ale przecież nie jest to pełnia prawdy, pełnia rzeczywistości. Żeby tę pełnię przyjąć potrzeba wiary – nie wiedzy odnośnie wszystkich dręczących nas kwestii: dlaczego cierpimy? Dlaczego doświadczamy zła? Jak wygląda niebo? Czy istnieje naprawdę? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w wierze. A czym jest wiara? Jedna z pieśni religijnych mówi: miłość to wybór drogi miłości i wierność wyborowi. Parafrazując te słowa trzeba powiedzieć, że wiara to wybór drogi Bożej i wierność temu wyborowi. Wierzę, to znaczy podejmuję decyzję, w pewien sposób ryzykuję, ufam, uznaję, że Bóg jest, że Jego obietnice są prawdziwe i tej mojej decyzji pozostaję wierny w codzienności, w postawach, w codziennych sytuacjach, w życiowych wyborach. Dlatego nie ‘wiem, jak wygląda niebo’, ale ‘wiem, że jest tam pięknie’ tak, jak piękny jest Bóg. Nie ‘wiem, dlaczego cierpię’, ale ‘wiem, że moje cierpienie w Bogu ma sens’. Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

sobota, 9 listopada 2019

Gorliwość


Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Gorliwość w sprawach Bożych? Obiekt muzealny. Obyliśmy się z wiarą - brak szacunku do sacrum, gadanie w kościele, niestosowny ubiór. Można wyliczać w nieskończoność. Ale nie o to chodzi. Wraz z tegorocznym Adwentem rozpoczniemy Rok Eucharystii. Warto już teraz wzbudzić w sobie pragnienie odnowienia więzi z Panem i rozgrzania w sobie gorliwości o sprawy Boga. Zmartwychwstały Jezus przychodzi ze swoją łaską, ale drzwi dla Niego otworzyć możemy tylko my sami '+' ks. Adam

piątek, 8 listopada 2019

Co ja pocznę?


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.
Co ja pocznę? - sytuacje bezradności są dobrym sprawdzianem dla naszej wiary. Prędzej czy później zdarzają się sytuacje w naszym życiu, w których wszystko nas zawodzi. Można lamentować, buntować się, obojętnieć, ale można też odkryć potęgę Bożego działania. Pan docenił nie kłamstwo, ale roztropność w postępowaniu, chęć wpłynięcia na swoje losy '+' ks. Adam

czwartek, 7 listopada 2019

Radość z powodu Ciebie


Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadani wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.
Temat radości Boga z nawrócenia grzesznika ogólnie nie jest nam obcy. Ale pomyśl przez chwilę, że Jezus cieszy się z Ciebie. Może właśnie teraz, może w ostatnich dniach, robisz, zrobiłeś, coś, co jest Twoim powrotem do Boga: zerwałeś z grzechem, pokonałeś swoją słabość, okazałeś miłosierdzie. A Pan, który szuka Cię wytrwale zwołał ucztę z tego powodu. Pan bierze Cię na ramiona, przytula do swego Serca. Rozumiesz? To nie jest jakaś tam radość. To radość Boga z powodu Ciebie '+' ks. Adam

środa, 6 listopada 2019

W rozeznaniu


Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".
Chodzenie za Panem nie ma być wynikiem emocjonalnego rozedrgania, ale wolnej decyzji. Duch Święty daje wszystko, co potrzebne, byśmy poprzez znaki umieli dojść do Stwórcy. Potrzebny jest czas, w którym zechcemy spojrzeć na to, co proponuje Duch Pana. Nie ma sensu skakać z kwiatka na kwiatek, bo wiara to nie hobby, ale nasze życie '+' ks. Adam

wtorek, 5 listopada 2019

Konkret


Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: "Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym". Jezus mu odpowiedział: "Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych”. Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”.
Chcę, a nie chcę to dosyć częste zjawisko w naszym życiu. Niby czegoś chcemy, a sami nie wiemy czego. Niby czegoś szukamy, ale nie bardzo wiemy po co. Konkret to bardzo przydatna sprawa w duchowym rozwoju. I o ten konkret warto zabiegać. Jeśli wiemy, Komu ufamy, o co nam chodzi i czego pragniemy, to reszta naprawdę łatwo przychodzi '+' ks. Adam

poniedziałek, 4 listopada 2019

Dobre relacje


Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: "Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych".
Pod pozorem dobra można walczyć o swój egoizm. Dzisiejsza Ewangelia zachęca do przeglądu swoich relacji. Od grzechu pierworodnego człowiek ma w sobie tendencję do górowania, manipulowania, wywyższania się. I dlatego ważne jest, by świadomie dokonywać oceny siebie. I znowu, nie chodzi o fałszywą skromność, ale o prawdę. Widzisz coś dobrego, dziękuj Bogu; widzisz coś złego, napraw to '+' ks. Adam

niedziela, 3 listopada 2019

Jeśli pragniesz


Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu". Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to szemrali: "Do grzesznika poszedł w gościnę". Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie". Na to Jezus rzekł do niego: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".
Niski wzrost Zacheusza to symbol tego wszystkiego, co uznajemy za nasz problem, przeszkodę, wadę, a co jest takim tylko w naszym myśleniu. Jeśli człowiek czegoś bardzo pragnie, to pokona przeszkody, które utrudniają realizację owego pragnienia. Tym bardziej, że Pan wspiera nasze pragnienia i wychodzi im naprzeciw. Jeśli pragniesz, to będzie dobrze '+' ks. Adam

sobota, 2 listopada 2019

O życiu


Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał".
Tak naprawdę nasze pochylanie się nad grobami bliskich nie jest, nie powinno być wpatrywaniem się w śmierć, ale w życie. Chrześcijańska nadzieja rzuca światło na śmierć. Dlatego, choć od śmierci nie ma co uciekać, nie skupiamy się na śmierci. Nasze przygotowanie do niej jest w istocie przygotowaniem do życia wiecznego. I dlatego zapalamy znicze na grobach zmarłych, by powiedzieć im, że życzymy im życia w Chrystusie i że chcemy do nich dołączyć we właściwym czasie '+' ks. Adam

piątek, 1 listopada 2019

Każdy może być święty...

Z życzeniami Bożej świętości :)


Pieczęć Boga


Ja, Jan, ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: "Nie wyrządzajcie szkody ziemi ani morzu, ani drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego". I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela. Potem ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: "Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi". A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: "Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!" A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: "Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?" I powiedziałem do niego: "Panie, ty wiesz". I rzekł do mnie: "To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka".
Boża pieczęć to nie odznaka wzorowego ucznia. Ta pieczęć 'wytworzona' jest Najświętszą Krwią Baranka. Jeżeli możemy należeć do Pana, to nie z powodu naszych zasług, ale jedynie na mocy nieskończonej miłości Boga, miłości, która 'przynagla' Stwórcę nieba i ziemi do pochylania się nad dziełem swoich rąk. Co zatem możemy, co powinniśmy zrobić? Trwać w dziękczynieniu. Dzisiaj jest wielkie święto Bożej miłości, święto, w którym mamy prawo brać udział, bo mamy pieczęć Boga '+' ks. Adam
Free Contact Form