Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 27 kwietnia 2024

Dam wszystko

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”. Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.
Zapewnienie Jezusa nie jest obietnicą spełniania ludzkich zachcianek, ale drogą coraz głębszego poznawania Boga. Jezus z ochotą spełni nasze prośby, nie odsuwając na bok swojego pragnienia – pragnienia miłości i bycia z nami na wieki. Poznać Boga to zrozumieć Jego wielki plan zbawienia, to zatęsknić za niekończącą się miłością, to zaufać, że niesamowite jest wszystko, co dla nas przygotował '+' ks. Adam

piątek, 26 kwietnia 2024

Droga

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.
Kto staje się uczniem Jezusa, od razu poznaje też drogę, którą On wskazuje. Bo być uczniem Jezusa, to iść za Nim. Nie można być uczniem, nie idąc drogą Nauczyciela. Tyle że poznanie drogi, którą wskazuje Jezus nie polega na intelektualnym ogarnięciu całej trasy ile bardziej na wybraniu właściwej drogi. Poznać drogę to wiedzieć, która jest właściwa, choć nie zna się wszystkich szczegółów, zakrętów, odcinków tej drogi '+' ks. Adam

czwartek, 25 kwietnia 2024

Współdziałać

Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie". Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Piękna jest prostota przekazu św. Marka. Opowiada o posłaniu uczniów, jak o poleceniu zrobienia zakupów. Marek chce, by w tej prostocie było łatwiej się nam odnaleźć. Jezus posyła też nas, daje wszystko, co potrzebne i zapewnia o swojej obecności, współdziałając z nami. No właśnie – współdziałając. A to oznacza, że trzeba zacząć działać, żeby Pan mógł z nami współdziałać, żebyśmy mogli się przekonać, że moc Boża się nie zmienia i że Słowo Boga trwa wiecznie '+' ks. Adam

środa, 24 kwietnia 2024

Zobaczyć słońce

Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.
Nikt z nas nie jest w stanie patrzeć w samo słońce, ale doskonale widzimy, czy ono świeci, czy nie. I nawet nie patrząc w nie, wiele o nim i o jego działaniu powiedzieć możemy. Jezus, jak blask słoneczny, oświetla nasze życie. Kto nie kryje się w ciemnej piwnicy zła i grzechu, lecz pozwala otulić się promieniom Jezusowego światła, szybko potrafi dostrzec Jego obecność, Jego działanie, Jego moc. I w ten sposób widząc Jezusa, widzimy Boga, w ten sposób mamy życie '+' ks. Adam

wtorek, 23 kwietnia 2024

Słudzy?

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.
Ciekawe, że w służeniu Jezus nie akcentuje działania, ale bycie, obecność. Dla nas sługa to najpierw służący. Dla Jezusa – to towarzysz, przyjaciel. Taki przykład służby On sam nam zostawił. Nie wahał się robić tego, co słudzy, w tym trzeba podkreślić umycie nóg apostołom w czasie Ostatniej Wieczerzy, ale robił to nie jak niewolnik, lecz jak ten, kto kocha, kto jest obecny. Wiele czynności spełniamy, służąc innym, ale nie zawsze są one równoznaczne z służbą Bogu. I o to właśnie trzeba by zawalczyć '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Owce

Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".
Wykazanie różnic między dobrym pasterzem a najemnikiem nie jest potrzebne Panu Jezusowi, ono jest dla nas. Najpierw, żebyśmy sprawdzili, komu służymy, kogo czynimy swoim pasterzem, czy rzeczywiście Boga czy może wybieramy sobie pastuchów. I drugie – komu chcemy służyć, za kim chcemy iść. Odpowiedzi niby są oczywiste, ale czy na pewno nasze pragnienia, deklaracje, chęci pokrywają się z naszymi wyborami, postawami, z naszym zachowaniem? Jasne, że nie jesteśmy doskonali i że mogą nam przydarzać się upadki, błędne decyzje, kryzysy. Ale nie usprawiedliwimy tym pewnej bylejakości, chodzenia na kompromis, próby łączenia Boga ze światem. O przejrzystość chodzi, o to, by dobro nazywać dobrem, a zło złem '+' ks. Adam

niedziela, 21 kwietnia 2024

Nie bądźmy baranami

Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.
Dobry Pasterz daje się rozpoznać dobrym owcom, a dobre to nie te, które wszystko robią doskonale, ale te, które wiedzą, do Kogo należą i chcą do Niego należeć. Dobra owca nie siedzi nieustannie na trawie i nie przeżuwa bezmyślnie tego, co jest w zasięgu języka. Ona idzie za głosem Pasterza, by wzrastać na prawdziwie zielonych pastwiskach. Nie bądźmy baranami '+' ks. Adam

sobota, 20 kwietnia 2024

Wolni

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”. Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.
Wolność jest piękna i trudna zarazem. Jezus nie zatrzymuje uczniów, nawet swoich umiłowanych Apostołów pyta, czy chcą odejść, ale nie znaczy to, że jest Mu wszystko jedno. Nie mówi: to wasza decyzja, róbcie, co chcecie. Jezus mówi: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Pokazuje nam, jaki jest właściwy wybór i jak tego wyboru dokonać, ale nie zmusza. Róbmy, co mamy robić, ze świadomością, że do Pana należymy '+' ks. Adam

piątek, 19 kwietnia 2024

Nowe życie

Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?». Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». To powiedział, nauczając w synagodze w Kafarnaum.
Żydzi, dosłownie bili się, z powodu słów Jezusa, rozumiejąc je jako wezwanie do kanibalizmu. My wiemy, o jakie Ciało chodziło Panu, ale z tą naszą wiedzą i naszym właściwym rozumieniem przyszło też okrojenie słów Jezusa do pewnej metafory. Eucharystia to rzeczywiste Ciało i Krew Chrystusa, co potwierdzają choćby cuda eucharystyczne. Przyjmując Komunię św., przyjmujemy Jezusa, który nie tylko dotyka naszych serca, ale przenika nasze ciało i duszę. W Komunii naprawdę dostajemy nowe życie, życie Boga '+' ks. Adam

czwartek, 18 kwietnia 2024

Wiara w proszku?

Jezus powiedział do ludu: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
Wiara nasza ze wszech miar oparta jest na słuchaniu. Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, powie św. Paweł, a nie z tego, co się widzi. Nie musimy widzieć, żeby uwierzyć – innymi słowy. Ale trzeba już słyszeć, a właściwie słuchać i być posłusznym. I trzeba stwarzać warunki, w których można usłyszeć. Dzisiaj wszystko chcemy mieć szybko i na gotowo, mówi się nawet o kulturze instant na wzór zupek w proszku: szybko, gorąco, chemicznie, ale czy zdrowo? '+' ks. Adam

środa, 17 kwietnia 2024

On jest

Jezus powiedział do ludu: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.
Każdy z nas staje przed ryzykiem wiary. Na nic zdadzą się różne znaki, dowody, fakty, jeśli człowiek, na mocy swojej wolnej woli, nie będzie chciał uwierzyć. Mamy pusty grób, mamy uzdrowienia, mamy cuda eucharystyczne i co? Jedni wierzą, inni nie. Co możemy zrobić? Głosić prawdę i słowem i czynem. To co możemy zrobić, to mówić, że Jezus z miłości do nas umarł i z miłości dla nas zmartwychwstał, abyśmy w Nim mieli prawdziwe życie '+' ks. Adam

wtorek, 16 kwietnia 2024

Znaki, znaki, znaki

W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
Znaki, znaki, znaki. Ile razy prosimy o znak, bo wydaje nam się, że wtedy wszystko byłoby łatwiejsze. Ale czy na tym polega przyjaźń? Żeby dawać znaki? Jezus nie może stać się dla nas nadawcą znaków, On chce być naszym przyjacielem, a przyjaźń to obecność, to zaufanie, to bliskość. Jeśli potrzebujemy znaków, to patrzmy na Krzyż i patrzmy tak długo, tak często, tak gorliwie, aż zrozumiemy, aż uwierzymy '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Uwierzyć

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał".
Jesteśmy w stanie przetrząsnąć całą Galileę, aby zobaczyć cud, a nie chce nam się mrugnąć okiem, by odnaleźć Tego, który czyni cuda. Na drodze wiary bardzo ważna jest systematyczna rewizja naszych pragnień. No bo niby wiemy, że idziemy do Nieba, że chcemy kierować swoje życie ku świętości, ale czy jest to równoznaczne z tworzeniem żywej więzi z Jezusem? Pan nie każe nam najpierw działać, najpierw każe uwierzyć. Uwierzyć w Niego i uwierzyć Jemu '+' ks. Adam

niedziela, 14 kwietnia 2024

Rany

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.
Jeśli chcemy doświadczyć tego, że Jezus naprawdę żyje, to On nam daje skuteczny sposób – rozważanie Jego męki. Rozmyślając o drodze krzyżowej, o ofierze Krzyża Pana Jezusa, uzdalniamy swoje serce do odczucia Jego obecności przy nas. I nie jest to przenośnia, jakiś duchowy obraz, ale rzeczywistość '+' ks. Adam

sobota, 13 kwietnia 2024

Nie zapomnieć

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się! Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.
Wiele burz i wiele wichrów przeżywamy, bo takie jest nasze ziemskie życie. Ale nie bójmy się burz, bójmy się tego, że możemy zapomnieć o Jezusie, bójmy się tego, że zapominamy, co się wydarza w czasie każdej Eucharystii. Jezus o nas nie zapomina i w każdej chwili jest gotów przyjść do nas, ale czy Go rozpoznamy? '+' ks. Adam

piątek, 12 kwietnia 2024

Okruchy

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: "Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?" A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać". Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?" Jezus zaś rzekł: "Każcie ludziom usiąść". A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: "Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło". Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: "Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat". Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
Boża hojność jest niesamowita. Niby tylko okruchy, a uczniowie mieli co jeść, przez następne kilka tygodni. Jasne, że najpierw rzucają nam się w oczy rzeczy wielkie, spektakularne i dążmy do wielkich rzeczy, ale nie pomijajmy nigdy spraw małych. Czasami nasze życie przypomina zbieranie okruchów. Nie ma się czym chwalić, nie widać owoców, nic nadzwyczajnego. Ale wierność w tej pracy przynosi zaskakujący owoc. Bądźmy wierni tym naszym małym okruchom i ułomkom i pozwólmy Jezusowi działać wielkie rzeczy przez nas '+' ks. Adam

czwartek, 11 kwietnia 2024

Bóg mój i wszystko moje

Jezus powiedział do Nikodema: Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim. świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela /mu/ Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży.
Bóg mój i wszystko moje – wołał św. Franciszek z Asyżu. Nawet będąc jeszcze na ziemi, na ziemskość skazani nie jesteśmy. Bóg mój i wszystko moje. Ten, kto chce żyć w Bogu, szybko odkrywa, że wraz z Bogiem ma wszystko, że wszystko do niego należy, już nie na sposób pożądania, zachłanności, posiadania, ale na sposób boskiego panowania. Bo tylko Boga potrzebujemy i tylko On może nas wypełnić '+' ks. Adam

środa, 10 kwietnia 2024

Kto wierzy

Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
Kto wierzy, ma życie wieczne. Tyle. Kto wierzy. Wszystko inne: życie zgodne z Ewangelią, przestrzeganie przykazań, wypełnianie nakazów możliwe jest dopiero wtedy, gdy człowiek uwierzy, a nie jako sposób na zyskanie wiary. Prawdziwy problem i nas i tych, którzy nie żyją wiarą nie polega na tym, że nasze życie nie jest doskonałe, że grzeszymy, że dużo jeszcze pracy przed nami. Prawdziwy problem jest w tym, że nie wierzymy, albo w Boga, albo Bogu. I tylko to nas blokuje przed podjęciem nowej drogi życia, życia nowego człowieka. Tylko to '+' ks. Adam

wtorek, 9 kwietnia 2024

Żyć

Jezus powiedział do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: „Jakżeż to się może stać?” Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”.
Nie wszystko musi być sprawą wiedzy, są sprawy, które należą do sfery wiary. Można wiedzieć i wierzyć, ale czasem trzeba uwierzyć, nie wiedząc. Jezus zachęca, by nie czekać na lepszą okazję. Stosowny czas jest teraz, bo teraz został nam udzielony Duch Święty, dzięki któremu możemy prawdziwie żyć. I to nie kiedyś, ale już teraz '+' ks. Adam

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Przy Maryi

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
Jeśli czekamy na wiarę podobną do wyciosanego w marmurze posągu, to lepiej przestać czekać. Wiara jest czymś niesamowicie dynamicznym. Ona rozwija się pośród euforii i smutku, pośród pewności i wątpliwości, pośród pytań i odpowiedzi. Rozważajmy, jak Maryja, to co nas spotyka, co przeżywamy, czym żyjemy. Pytajmy Boga, poszukujmy odpowiedzi. I bądźmy blisko Maryi, Ona sama poprowadzi nas do Boga '+' ks. Adam

niedziela, 7 kwietnia 2024

Pokój wam

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane".
Zmartwychwstanie nie wymazuje magicznie krzyża. Żyjący Pan, gdy przychodzi do uczniów, wskazuje im na ręce i bok. Nie widzieli tych ran w czasie śmierci Jezusa, bo wszyscy Go opuścili, ale dobrze wiedzieli co się stało. I w tych ranach nie widzą wyrzutu Pana Jezusa, nie widzą potępienia. Wręcz przeciwnie – otrzymują pokój i radość. Jezus przekazuje uczniom życie, przekazuje Ducha Świętego i daje im swoją władzę, by to życie było przekazywane w Kościele '+' ks. Adam

sobota, 6 kwietnia 2024

Nie od razu

Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Każdy, absolutnie każdy, kto chce iść za Chrystusem, musi podjąć decyzję wiary, ryzyko zaufania. Zobaczcie, że nawet apostołowie musieli uwierzyć najpierw na słowo. Co więcej, nie okazali się w tym przypadku herosami wiary. A Jezus, choć wyrzuca uczniom upór i brak wiary, nie cofa swojego słowa. Nie od razu musimy wszystko pojąć, nie od razu musimy być mocni i mężni. Trwajmy po prostu i dzielmy się wiarą, ufając sobie nawzajem '+' ks. Adam

piątek, 5 kwietnia 2024

Pytamy

Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Idę łowić ryby – mówi Szymon Piotr. Nic dziwnego, w końcu był rybakiem. Tyle, że usłyszał już od Pana – odtąd ludzi będziesz łowił. Kiedy mówi: idę łowić ryby, to tak jakby nie pamiętał, albo nie chciał pamiętać o wezwaniu Jezusa. Woli robić to, co umie, na czym się zna, niż to, do czego został wezwany i czego pewnie do końca nie rozumie. Ale jak widzimy połów nie przynosi owoców: nie złowili nic. Wybór swojej wizji wbrew Bożemu wezwaniu nie przynosi plonów. Zbyt rzadko pytamy Pana o Jego wolę. Owszem, jesteśmy często chętni ją pełnić, często powtarzamy: Twoja wola, ale zbyt rzadko ją rozeznajemy. A św. Franciszek z Asyżu, już po swoim nawróceniu, już po powołaniu, nieustannie pytał: co mam czynić, Panie? I nie myślcie, że od razu przychodziła odpowiedź. A on i tak pytał. I dokładnie tak samo mamy pytać i my '+' ks. Adam

czwartek, 4 kwietnia 2024

On żyje

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: "Pokój wam!" Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: "Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam". Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: "Macie tu coś do jedzenia?" Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: "To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: "Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego".
Pan pojawia się pośród zgromadzonych uczniów, gdy oni dzielą się tym, co ich spotkało. Mówią nie tyle o Jezusie, ale o Jezusie Zmartwychwstałym. Dzielą się doświadczeniem życia, prawdy, mocy Bożej. Nie opowiadają o Jezusie, który był, ale o Tym, który jest. Nie wystarczy mówić o wierze, by powtórzył się cud z dzisiejszej Ewangelii. Mamy dzielić się wiarą żywą, wiarą wspartą nadzieją i miłością. Mówienie o wierze powinno wywoływać wypieki na naszych polikach, a zdarza się, że niestety wywołuje senność '+' ks. Adam

środa, 3 kwietnia 2024

Niewidoczne

Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Znamy dobrze cytat z „Małego księcia”, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Na wskroś ewangeliczne przesłanie. Patrząc tylko fizycznie, niewiele zobaczymy. Jezus został z nami, On jest blisko nas, ale nie doświadczymy tego na sposób ziemskich spotkań. Mamy Go poznawać przez rozmowy o Nim, przez słuchanie Słowa, a nade wszystko przy łamaniu chleba. Dlatego tak ważna jest Eucharystia, bo w niej właśnie dokonują się te wszystkie sposoby rozpoznania Jezusa '+' ks. Adam

wtorek, 2 kwietnia 2024

Idź i głoś

Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?" Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?" Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę". Jezus rzekł do niej: "Mario!" A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni" , to znaczy: Mój Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: "Widziałam Pana", i co jej powiedział.
Choć Maria Magdalena dostąpiła przywileju spotkania Zmartwychwstałego, choć w pewien sposób została wyróżniona, to jednak samo spotkanie z Jezusem nie zostało zarezerwowane tylko dla niej. Ona jest pierwsza, ale to pierwszeństwo zobowiązuje, ma iść mówić o tym innym. Tego nam trochę dziś brakuje. Dobrze, że staramy się o wzrost naszej wiary, że wzmacniamy naszą przyjaźń z Jezusem, ale nie zapominajmy, że owoce tego nie są dla nas samych. Nie da się zachować Boga tylko dla siebie. Z wiarą jest tak, że im bardziej się nią dzielisz, tym bardziej ją mnożysz '+' ks. Adam

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Aby nie spać

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: „Witajcie”. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: „Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”. Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali”. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.
Człowiek nie lubi się zmieniać, zmiana kosztuje. I dlatego z wygody, z lenistwa, z próby zagłuszenia sumienia niestety woli odrzucić Boga, odrzucić wiarę, woli spać niż prawdziwie żyć. Wiemy dobrze, spanie na ogół nie męczy, wstanie z łóżka - po wielokroć tak. Co możemy zrobić dla wszystkich śpiących? Żyć jak dzieci nadziei, jak ci, którzy rzeczywiście uwierzyli, że Pan zmartwychwstał. Niech radość wielkanocna przelewa się z naszych serca na wszystkich śpiących '+' ks. Adam

niedziela, 31 marca 2024

Zmartwychwstał!

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Jan przepuszcza Piotra, i dopiero po nim sam wchodzi do grobu, by ujrzeć i uwierzyć. Potrzebujemy wspólnoty Kościoła, by mimo ciemności widzieć i wierzyć. Dlatego dziękujmy dziś Panu za Jego zmartwychwstanie, i dziękujmy za Kościół święty, w którym fakt pustego grobu przynosi nadzieję, sens i radość '+' ks. Adam

piątek, 29 marca 2024

Blisko Jezusa

Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski.
Cały ogrom cierpienia i bólu, całą potworną mękę, ale i ofiarę krzyża streszcza św. Jan w jednym zdaniu: tam Go ukrzyżowano. Tyle. Owszem, mamy cały bogaty opis męki Pańskiej, ale Jan nie bez przyczyny podaje to jedno krótkie zdanie. Nie da się po ludzku wyrazić, po ludzku pojąć i po ludzku przedstawić nieskończonej miłości. Jan wskazuje na krzyż, byś resztę wyczytał ty sam, przybliżając się do Ukrzyżowanego. Jeśli nie podejdziesz do Krzyża, niczego nie zrozumiesz. Jeśli nie będziesz trwał w bliskości umęczonego Zbawiciela, nie dasz Mu szansy, by wyszeptał ci wszystkie tajemnice Jego miłości. Rób dzisiaj, to co masz zrobić, podejmij ostatnie przygotowania, zakupy, porządki, ale w sercu trwaj przy Jezusie, który przyjmuje z wielką wdzięcznością każdy gest czułości, każde pragnienie, tęsknotę, każde drgnienie naszych serc. Nie zmarnujmy tego. Trwajmy w ciszy Wielkiego Piątku '+' ks. Adam

czwartek, 28 marca 2024

Modlitwy za kapłanów

O Jezu, Boski Pasterzu, który powołałeś Apostołów, aby uczynić ich rybakami dusz ludzkich. Ty, który pociągnąłeś ku Sobie, uczyń każdego z nich Swoim naśladowcą i sługą.

Spraw, aby dzielili z Tobą pragnienie powszechnego odkupienia, dla którego na wszystkich ołtarzach ponawiasz Swoją Ofiarę. Ty o Panie, który żyjesz na wieki, aby wstawić się za Twoim ludem, otwórz przed każdym z nich nowe horyzonty, by dostrzegali świat spragniony światła prawdy i miłości; by byli solą ziemi i światłością świata. Umacniaj każdego z nich Twoją mocą i błogosław im.

Święci patronowie naszych kapłanów, waszej szczególnej opiece polecam ich dzisiaj. Proszę, abyście wstawiali się za każdym z nich przed Bogiem i pomagali im we wszystkich potrzebach, aby dochowali Bogu wierności i owocnie pracowali dla Jego większej chwały. Maryjo, strzeż każdego z nich przed wszelkim złem. Amen.

***

Duchu Święty, Duchu Mądrości, prowadź kapłanów;
Duchu Święty, Duchu Światłości, oświecaj kapłanów;
Duchu Święty, Duchu Czystości, uświęcaj kapłanów;
Duchu Święty, Duchu Mocy, wspieraj kapłanów;
Duchu Święty, Duchu Boży spraw, by kapłani ożywieni
i umocnieni Twoją łaską, nieśli słowo prawdy
i błogosławieństwo pokoju na cały świat.
Niech ogień świętej miłości rozpala ich serca,
by w płomieniach tej miłości oczyszczali i uświęcali dusze.
Duchu Święty, powierzamy Ci serca kapłańskie;
Ukształtuj je na wzór Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Amen.

Czyńcie podobnie

Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał, Jezus, wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale poznasz to później". Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną". Rzekł do Niego Szymon Piotr: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!" Powiedział do niego Jezus: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy". Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: "Nie wszyscy jesteście czyści". A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem”, i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem".
Łatwiej przyjąć, że to my mamy klękać, że to my mamy oddać coś Bogu, że to my mamy coś zrobić dla Boga. Łatwiej, bo tego chce nasza pycha, nasza miłość własna. Pozwolić Jezusowi klęknąć przed sobą, to uznać swoją nicość, uznać, że nie wysłużymy sobie zbawienia, że wszystko, kim jesteśmy, co mamy jest darem Boga, darem, za który Bóg nie każe nam płacić, darem, który On poparł myciem nóg, a ostatecznie haniebną śmiercią na krzyżu. Zawstydza nas Jezus, który chce umyć nam stopy. Upokarza naszą pychę. Ale nie o to chodziło Panu. Pyta nas dzisiaj: czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Umiłowałem was do końca, idźcie i czyńcie podobnie '+' ks. Adam

środa, 27 marca 2024

Wolni jesteście

Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: "Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?" A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: "Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?" On odrzekł: "Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami". Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu. A gdy jedli, rzekł: "Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi". Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: "Chyba nie ja, Panie?" On zaś odpowiedział: "Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził". Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: "Czy nie ja, Rabbi?" Odpowiedział mu: "Tak jest, ty".
Judasz nie musiał zdradzić i w ogóle żadna zdrada nie była potrzebna, by Bóg nas zbawił. Z resztą widzimy, jak Pan walczy o Judasza. Nawet w Getsemani przy pojmaniu nazwie go przyjacielem. Judasz jest wolny. Każdy z nas jest wolny. Bo jesteśmy dziećmi Boga, który wolność dał nam jako najpiękniejszy prezent, będący zarazem odbiciem Jego wolności. Zawsze mamy wybór i zawsze możemy wybrać dobro. Zawsze '+' ks. Adam

wtorek, 26 marca 2024

Noc

W czasie wieczerzy Jezus wzruszył się do głębi i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi. Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?». Ten, oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: «Panie, któż to jest?». Jezus odparł: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego Szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz uczynić, czyń prędzej!». Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. On więc po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?». Odpowiedział mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz». Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie». Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz».
Pisze nam Jan, że gdy Judasz opuścił Jezusa, była noc. Taka noc przydarza się także nam. Wiele mamy dziś przeróżnych srebrników, które palą nas w kieszeniach naszych serc. Niektóre natychmiast oddajemy Panu, ale niektóre trzymamy przy sobie latami, pozwalając, by była noc. Pan nie czeka na zapewnienia, na gwarancje, na dowody. Czeka na nas, na prawdę o nas. Tyle potrzeba '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 marca 2024

Marnotrawstwo

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie. Wielki tłum żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od żydów i uwierzyło w Jezusa.
Jeśli nie będziemy kochać Boga, nie będziemy też umieli kochać ludzi, nawet najbliższych. Jeśli nie oddamy czasu najpierw Bogu, nie będziemy go mieli wcale. Dlaczego wciąż jesteśmy zmęczeni, zatroskani, zniechęceni? Bo zajmujemy się wszystkim, i zajmujemy się najpierw nie tym, co trzeba. Szkoda nam, jak Judaszowi, stracić coś dla Boga, naiwnie tłumacząc się, że dbamy o świat, dbamy o życie, dbamy o ubogich. Wiemy, jak to się skończyło w przypadku Judasza. Jezus jest godzien tego, by oddać Mu to, co najcenniejsze, by Jemu oddać wszystko, by Jemu oddać najpierw '+' ks. Adam

niedziela, 24 marca 2024

Drobnostki

Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie uwiązane oślę, którego jeszcze żaden człowiek nie dosiadał. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał, dlaczego to robicie, powiedzcie: „Pan go potrzebuje i zaraz odeśle je tu z powrotem”». Poszli i znaleźli oślę przywiązane do drzwi z zewnątrz, na ulicy. Odwiązali je, a niektórzy ze stojących tam pytali ich: «Co to ma znaczyć, że odwiązujecie oślę?». Oni zaś odpowiedzieli im tak, jak Jezus polecił. I pozwolili im. Przyprowadzili więc oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. Ci zaś, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: «Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi. Hosanna na wysokościach!».
Pan absolutnie wszystko przygotował i to w najdrobniejszych szczegółach. Uczniowie dostaje gotową instrukcję. Jedyne, co do nich należy to bycie posłusznym. I wbrew pozorom, wcale nie jest to mało. Ktoś powie: no dobrze, ale jakie to ma znaczenie, że wzięli osła, że spotkali ludzi, że im odpowiedzieli według polecenia Jezusa? W planie Bożym nie ma spraw drobnych. Pozornie wyglądające drobnostki są cząstką potężnej woli Bożej. W Bożym planie wszystko ma swój sens '+' ks. Adam

sobota, 23 marca 2024

Nic ponad

Wielu spośród żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić. Odtąd Jezus już nie występował wśród żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto? Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.
Próbując usensownić to, co bezsensowne, sami podejmujemy bezsensowną logikę. Jak Kajfasz, jak arcykapłani, jak faryzeusze. Ale widzimy, że, na szczęście, Bóg jest nad tym i Jego woli nic nie zdoła się sprzeciwić. Nie znaczy to, że automatycznie znika zło, bo często jednak tego oczekujemy, w jakiś magiczny sposób. Zło nawet się nawarstwia, bo zło rodzi zło i także każdy nasz grzech wspiera tę piramidę nieprawości. I dlatego też do końca naszych dni będziemy doświadczać, zasłużenie czy nie zasłużenie, skutków zła. Ale nic ponad to, co potrafimy udźwignąć i nic ponad to, co wpisuje się w Boży plan zbawienia '+' ks. Adam

piątek, 22 marca 2024

Kamienie

Żydzi porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? Odpowiedzieli Mu żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga. Odpowiedział im Jezus: Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeżeli /Pismo/ nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu. I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.
Dzisiaj zamiast kamieni mamy kaganiec mowy nienawiści, mamy polityczną poprawność, mamy dyktaturę tolerancji, mamy ośmieszanie, manipulację i wiele, wiele innych. Co robić? Oddać tym samym? Bronić swojego? Walczyć do upadłego? Nie. Pan Jezus wskazuje na prawdę, ale po prostu odchodzi, bo zwycięstwo prawdy nastąpi w godzinie krzyża. Udaje się za Jordan, tam gdzie rozpoczął swoją działalność publiczną, gdzie głos Ojca mówił: to jest mój Syn umiłowany. Kto chce zrozumieć, zrozumie '+' ks. Adam

czwartek, 21 marca 2024

Tylko Bóg

Jezus powiedział do żydów: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki. Rzekli do Niego żydzi: Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy - a Ty mówisz: Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki. Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz? Odpowiedział Jezus: Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem, ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się. Na to rzekli do Niego żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
Kiedy Jezus mówi o życiu na wieki, Jego rozmówcy próbują rozczytać to na sposób doczesności. Gdy mówi: Ja jestem – od razu rozumieją, co mówi; wiedzą, że w ten sposób może o sobie mówić tylko Bóg. Dużo wiedzą, i całkiem mało rozumieją, albo mało chcą rozumieć. Tak dzieje się, gdy człowiek słucha siebie, a nie Boga '+' ks. Adam

środa, 20 marca 2024

Wierzymy?

Jezus powiedział do żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca. W odpowiedzi rzekli do Niego: Ojcem naszym jest Abraham. Rzekł do nich Jezus: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego. Rzekli do Niego: Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca - Boga. Rzekł do nich Jezus: Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.
Wierzymy? Bardzo dobrze, to słuszna droga. Ale nie stajemy się przez to uodpornieni na zło. Wciąż nosimy w sobie możność wyboru dobra jak i zła. I dlatego tak ważne są nasze codzienne, nawet drobne wybory. Bez nich nie nabędziemy cnoty, bez nich nie damy sobie rady z pokusami. Wybraliśmy Jezusa, ale wciąż na nowo Go wybierajmy '+' ks. Adam

wtorek, 19 marca 2024

Pierwsze: słuchaj!

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Józef nie tylko milczy, ale i słucha; milczy po to, by słuchać. Tym przecież jest rozważanie, rozmyślanie, rozeznawanie. Człowiek milczy, by usłyszeć, co do powiedzenia ma Pan Bóg. Trudne jest dla nas takie milczenie, bo odpowiedź nie zawsze przychodzi natychmiast, a my musimy już, teraz, zaraz. Trzeba nam na nowo uwierzyć, że taki Boży bezruch w naszym życiu może okazać się bardziej owocny od najlepszej naszej aktywności. Zamilknąć, posłuchać, poczekać '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 marca 2024

Nie grzesz!

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.
Jezus schyla się do człowieka, schyla się do tej ziemi, by swoim prawomocnym słowem orzec: Ja ciebie nie potępiam. Choć człowiek wciąż wybiera grzech, choć często gardzi Bożym prawem, to Bóg nie męczy się przebaczeniem i wciąż woła: Ja ciebie nie potępiam. Ale też wciąż dodaje: od tej chwili już nie grzesz. Nie grzesz. O tym też musimy pamiętać. Przyjąć Boże przebaczenie to także postanowić zmianę swojego życia, to umierać dla grzechu, by żyć dla Boga '+' ks. Adam

niedziela, 17 marca 2024

Chcemy

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię Twoje”. Wtem rozległ się głos z nieba: „I uwielbiłem, i znowu uwielbię”. Tłum stojący usłyszał to i mówił: „Zagrzmiało!” Inni mówili: „Anioł przemówił do Niego”. Na to rzekł Jezus: „Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
Jeśli nie będzie w nas pragnienia Jezusa, to na nic modlitwy, na nic wszelkie wysiłki, bo owszem, coś tam zrobimy, czymś tam będziemy się karmić, ale nie napełnimy się życiem, bo człowiek sam z siebie nie ma w sobie życia. To naprawdę smutny widok, gdy jako chrześcijanie, przychodzimy na Mszę św. bez pragnienia, i to zarówno kapłani jak i świeccy. To jest jakaś karykatura wiary. Czy trzeba wielkich kroków, by mieć w sobie takie pragnienie? Nie. Potrzeba decyzji, że nie chcemy poświęcać się temu, co nie daje życia, że szkoda czasu na błahostki, że tylko Jezus może nas zbawić '+' ks. Adam

Free Contact Form