Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 31 lipca 2019

Smak perły


Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją".
To jest właśnie ewangeliczny radykalizm. Bez półśrodków, bez kalkulacji, bez logicznych uzasadnień. Pójść za Jezusem, zostawić wszystko na Jego głos. Oto całe nasze powołanie. Nie myśl, że jest to łatwe, że odbywa się bez wątpliwości, emocji, czy nawet bez strachu. Ale jesteś przekonany o wartości znalezionej perły, wszystko inne przestaje mieć znaczenie '+' ks. Adam

wtorek, 30 lipca 2019

Słuchając Pana


Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie, mówiąc: "Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście". On odpowiedział: "Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia oraz tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!"
Pragnienie uczniów zostaje zaspokojone. Chcą wiedzieć, chcą słuchać Jezusa, a On z hojnością spełnia ich prośbę. Gdybyśmy pamiętali, jak wielkim skarbem dysponujemy. Przecież Pan z taką samą hojnością chce przychodzić do nas. A ile razy Mu na to pozwalamy? Ile ciszy jest w naszym życiu? Słuchając świata, nabawimy się jedynie niepokoju. Bo tylko Pan jest prawdziwym Bogiem '+' ks. Adam

poniedziałek, 29 lipca 2019

Takiej wiary trzeba


Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga". Rzekł do niej Jezus: "Brat twój zmartwychwstanie". Rzekła Marta do Niego: "Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym". Rzekł do niej Jezus: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?". Odpowiedziała Mu: "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat".
Trzeba zadziwić się pewnością wiary Marty. Nie tylko wierzy, ale nawet wie, jest przekonana. Miłość do Jezusa, zasłuchanie się w Jego słowa, zrodziły w niej pewność. I choć ogląda rzeczy przyszły jakby w zwierciadle, to uważa je absolutnie za prawdziwe. Takiej wiary nam trzeba '+' ks. Adam

sobota, 27 lipca 2019

Na dobry dzień

Słowa - św. Jan od Krzyża. Fenomenalne :)


My sami


Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”.
Trzech wrogów człowieka wymienia św. Ignacy: złego ducha, świat i... samego człowieka. Dramatyczne to jest. Łatwo szukać winnych poza sobą. Zobaczyć winnego w sobie? Nie zawsze się udaje. To dlatego, że miłość własna staje na głowie, żeby siebie postawić w centrum. Oczekujemy na żniwa. I od nas zależy, czy będzie, co zbierać '+' ks. Adam

środa, 24 lipca 2019

Jak ziemia


Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: "Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!"
Słuchając jezusowej przypowieści, stawiamy najczęściej pytanie o to, jakim ziarnem jesteśmy. A przecież sam Pan wyjaśnia, że ziarnem jest Słowo Boże. Pytanie o nas, to pytanie o rodzaj gleby, podłoża. I tak naprawdę nie musimy odpowiadać, jaką ziemią jesteśmy, ale jaką się stajemy. Bo wiara to droga, a nie przystanek. Budzenie w sobie świadomości tego, może wzmóc nasze pragnienie, chęć i nadzieję '+' ks. Adam

wtorek, 23 lipca 2019

Chwila Pana


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony, jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.
Życie duchowe to nieustanne uczenie się trwania w Chrystusie. Potrafimy budować więź z Panem w chwili modlitwy, w przypływie entuzjazmu czy w doświadczeniu cierpienia. Choć jest to jakiś początek, to absolutnie nie wystarczy. Musimy zrozumieć, że w każdej chwili należymy do Boga. Czy jest to chwila duchowego poruszenia czy chwila porządków, albo gotowania. Właśnie w tej chwili należysz do Pana i tylko dlatego możesz wydać godziwy owoc '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 lipca 2019

Jak Maria Magdalena


Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty. Maria stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego w miejscu głowy, a drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?". Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono". Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?". Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę". Jezus rzekł do niej: "Mario!". A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni", to znaczy: "Nauczycielu". Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie; jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: "Widziałam Pana i to mi powiedział".
To tęsknota kazała stać Marii Magdalenie przy grobie, nawet gdy wszystko wydawało się skończone. O taką tęsknotę mamy się starać w życiu wiary. Jak? Rozmyślając o Panu i Jego potędze. Kiedy po raz kolejny zastanawiasz się, jak wielki jest Pan i jak bardzo uniża się dla Ciebie, Twoje serce musi drgnąć. Nie ma innej możliwości. A tylko ten, kto pragnie, odczuje wypełnienie swoje tęsknoty '+' ks. Adam

niedziela, 21 lipca 2019

Walcząc o mało


Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
Wydaje się, że historię Marii i Marty odczytujemy najczęściej w kluczu przeciwstawienia siostrzanych postaw. Proste: Maria dobra, Marta zła. Ale przecież obie zostały świętymi. Gdy Pan zwraca uwagę Marcie, to nie krytykuje, ani nie deprecjonuje posługi wobec gościa. Problem Marty polega na jej wewnętrznym rozdarciu. Nie potrafi oddać siebie w tym, co robi. Przyjęcie w swoim domu tak ważnego Przyjaciela, jest godne wszelkiej pochwały. A jednak Marta nie znajduje w tym drogi do Boga. Niepokoiła się o wiele, a przecież przy Panu, potrzeba naprawdę mało, bo sam Pan wystarczy '+' ks. Adam

środa, 17 lipca 2019

Z miłości


W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić".
Kto jest prostaczkiem? Ten, kto pozostawia Ojcu wolność w Jego upodobaniu. Dzisiaj ośmielamy się mówić nawet Panu, jak powinien działać. Żądamy wolności, a odmawiamy jej Bogu. Zadziwiające! Pragnienie Boga nie jest owocem zimnej kalkulacji, albo rozmaitych rachunków. Jest to pragnienie miłości. I tylko miłość może to zrozumieć '+' ks. Adam

wtorek, 16 lipca 2019

Dla Maryi

Z okazji dzisiejszego wspomnienia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel


Prawie jak na święta


Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie.
Gonitwa za nadzwyczajnością nie jest charakterystyczna tylko dla naszych czasów. Człowiek ma w sobie tę słabość do cudowności. I nic w tym strasznego, dopóki zachowujemy proporcje. Wszelkie znaki mają nas prowadzić do Chrystusa, do przyjęcia Jego łaski. Kolekcjonowanie nadzwyczajnych sytuacji nie zrobi z Ciebie chrześcijanina, a co najwyżej ustrojoną chrześcijańską choinkę '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 lipca 2019

Za - przeciw


Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”. Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach.
Ewangelia wymaga radykalnych decyzji. Nie da się jej przyjąć połowicznie. I dlatego przyjście Pana nie staje się dla nas kwestią 'lubię - nie lubię', ale 'za - przeciw'. Taki wybór prześwietla wszystko, nawet intymne relacje, rodzinne, małżeńskie, przyjacielskie. Jezus nie zmusza do opowiedzenia się za Nim, ale samego wyboru nie da się ominąć. Czasami brak wyboru to już wybór '+' ks. Adam

niedziela, 14 lipca 2019

Czyń podobnie


Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: ”Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu odpowiedział: ”Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”. On rzekł: ”Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Jezus rzekł do niego: ”Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: ”A kto jest moim bliźnim?”. Jezus, nawiązując do tego, rzekł: ”Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”. On odpowiedział: ”Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu rzekł: ”Idź, i ty czyń podobnie”.
No właśnie, 'czyń podobnie', a nie 'pięknie mów'. A najczęściej na mowie się zatrzymujemy. Powinno być tak, trzeba zmienić to, warto, żeby skupić się na tym. A Pan mówi - czyń podobnie. Weź się do roboty. Miłosierdzie ponad wszystko. Pozostaję pod wielkim wrażeniem św. m. Teresy z Kalkuty. Pewnego dnia po prostu wyszła na ulicę i poprawiła posłanie trędowatemu, dała pić, umyła twarz. Bez planu, bez zastanawiania się, bez kalkulacji.Wyszła z Bogiem i to wystarczyło. Czy zrobiłeś kiedyś coś podobnego? Po prostu podzieliłeś się miłosierdziem Boga? '+' ks. Adam

sobota, 13 lipca 2019

Jak On


Jezus powiedział do swoich apostołów: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. Więc się ich nie bójcie. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.
To prawda, że naśladowanie Pana wymaga od nas zaangażowania, odwagi, pokonywania własnych słabości. Ale nie to jest treścią. Bóg troszczy się o Ciebie i dlatego możesz żyć jak On. Twój wybór, tak bardzo niwelowany działaniem złego, jeszcze bardziej chroniony jest Bożą opieką. Najpoważniejszą przeszkodą na tej drodze jest nasza wolność. To my decydujemy o tym, jak chcemy żyć. Piękne to i zarazem straszne '+' ks. Adam

piątek, 5 lipca 2019

Bardziej niż ofiara


Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Niby wszystko jasne, a jednak łatwiej nam starać się o ofiarę niż o miłosierdzie. Dlaczego? Bo ofiara uspokaja nasze ego. Coś dajemy. Wydaje się nam, że dzięki temu coś znaczymy. A miłosierdzie wymaga pokory. Człowiek może być miłosierny, gdy napełni się miłosierdziem Boga. To zaś niemożliwe jest bez naszej woli. Tak! Człowiek musi/może pozwolić Bogu otoczyć się miłosierdziem. Jaka jest Twoja decyzja? '+' ks. Adam

czwartek, 4 lipca 2019

Czego pragniesz?


Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: „On bluźni”. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: „Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź" ? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje łoże i idź do domu”. On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.
Niezrozumienie dobrej nowiny nie było cechą właściwą tylko faryzeuszom. I dzisiaj, niestety, wciąż łatwiej jest nam wierzyć sobie niż Bogu. Trudno uzmysłowić sobie, że największą łaską nie jest zdrowie, powodzenie, pomyślność, bogactwo, ale zbawienie. Cóż z tego, że tu będziemy mieli wszystko, czego dusza zapragnie, jeśli nie wejdziemy do nieba? A niebo wydaje się tak odległą perspektywą, że nawet nie przyjdzie nam do głowy, żeby za nim zatęsknić '+' ks. Adam

środa, 3 lipca 2019

Jak Tomasz


Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
Pewnie czasem marzymy o wierze, która nie wątpi, która nie błądzi, która ma pewność, dla której wszystko jest jasne. Ale czy możliwa jest taka wiara? I czy na pewno byłaby to wiara? Uwierzyć to wybrać i chcieć wybierać ciągle. Tak jak Tomasz. Nie wszystko musi być łatwe. Nie wszystko musi być takie same u wszystkich. Ważne, żeby chcieć '+' ks. Adam
Free Contact Form