Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

piątek, 30 września 2022

Kogo słuchać?

"Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz! Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał".
Pan Jezus kieruje tę naukę nie do jednego ucznia, ale do wspólnoty: kto was słucha. Odnajdujemy tu pierwsze wskazanie dla nas. Drugie wskazanie to słowa skierowane do miast: Korozain, Betsaidy i Kafarnaum. Miasta te spotykają się z tak surowym wyrzutem Pana, bo nie przyjęły Jego Ewangelii. I teraz złóżmy to w całość. Gwarancją zdrowej, prawdziwej nauki jest dla nas po pierwsze: głoszenie w imię Jezusa, to znaczy w łączności z następcami Apostołów, a więc z biskupami i z pierwszym pośród nich – z Ojcem świętym i po drugie – głoszenie prawdy, która jest zawarta w Objawieniu, a więc w Piśmie świętym oraz w Tradycji Kościoła. Jeśli zatem ktokolwiek mówiłby może i przepięknie, może i mądrze ale bez łączności z Ewangelią czy z Kościołem, wiemy to na pewno, takiego słuchać nie mamy '+' ks. Adam

czwartek, 29 września 2022

Dom Boży

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Wzmianka o aniołach jest nawiązaniem do objawienia się Boga patriarsze Jakubowi w Betel. Jakub miał sen, w którym ujrzał drabinę sięgającą nieba, a na niej właśnie aniołów. Jakub nazwał to miejsce domem Boga i bramą niebios. To objawienie ma swą pełnię w Jezusie, bo to On jest prawdziwie Słowem, które zamieszkało między nami, to przez Chrystusa i w Chrystusie Bóg mieszka jest wśród nas. I tylko Jezus jest prawdziwą bramą niebios. Pomocą dla nas w dojściu do domu Boga, w przejściu przez bramę niebios są aniołowie. Oni oznajmiają nam wolę Boga i prowadzą Jego ścieżkami.'+' ks. Adam

środa, 28 września 2022

Za człowieka

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: "Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz". Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć". Do innego rzekł: "Pójdź za Mną". Ten zaś odpowiedział: "Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca". Odparł mu: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże". Jeszcze inny rzekł: "Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu". Jezus mu odpowiedział: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".
Spotkanie z Jezusem owocuje, gdy człowiek nie próbuje być całkowicie anonimowy, to znaczy, gdy zdecyduje się choćby na najmniejszy wymiar osobowej więzi. Zapisane w Biblii imiona ludzi, czasem zawód, miejsce zamieszkania, główny problem mówią nam, że oni przychodzili do Jezus konkretnie, stawali przed Jezusem w prawdzie, nie próbowali niczego chować. W postaciach z dzisiejszej Ewangelii mamy wielkie deklaracje, wielkie pragnienia i nie mamy człowieka – ktoś. A Bóg nie chce deklaracji, chce człowieka. Bóg nie oddał życia za pragnienia, ale za człowieka. Bóg nie zbawia ludzkich planów, ale człowieka '+' ks. Adam

wtorek, 27 września 2022

Wolny

Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: "Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?" Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka.
Zbliżają się dni wzięcia Jezusa z tego świata, zbliża się godzina męki i śmierci, a Jezus nie jest zniewolony. Św. Łukasz mówi – Jezus postanowił, jakby to On sam wybrał sobie śmierć. Jezus zgodził się na wolę Ojca; przychodzę Boże, pełnić Twoja wolę – te słowa towarzyszą ziemskiemu życiu Jezusa. I ta zgoda owocuje pokojem, harmonią, zaufaniem. Nie unikniemy trudnych sytuacji, ale od nas zależy, jak je przeżyjemy; czy postanowimy udać się do swojej Jerozolimy, na swoją Kalwarię, czy może pozostaniemy niewolnikami, którzy nie mając innego wyjścia, zrobią to, co muszą, bo sami o sobie nie decydują '+' ks. Adam

poniedziałek, 26 września 2022

Za wszystkich

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: "Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki". Wtedy przemówił Jan: "Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus mu odpowiedział: "Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami".
Dzisiejsza Ewangelia to dla nas trudny test wiary, bo pyta nas nie tylko o to, czy pragniemy nieba, ale także, czy pragniemy nieba dla innych, a właściwie dla wszystkich? Jak to dla wszystkich? Tak, dla wszystkich, bo Chrystus umarł za wszystkich, także za tych, którzy sobie z tego nic nie robią, którzy Bogiem pogardzają, którzy z Boga drwią. Nie do nas należy sąd, kto się nadaje, a kto nie. Jeśli stajemy się sędziami, to znaczy, że daleko jesteśmy od Ewangelii, to znaczy że i my, jak uczniowie, myślimy, kto jest największy, licząc, że staniemy na samym szczycie. A stąd już tylko krok do myśli, że Chrystus za nas nie musiał cierpieć, a jeśli nawet to niewiele, bo przecież dobrze żyjemy '+' ks. Adam

niedziela, 25 września 2022

Żyj pobożnie

Jezus powiedział do faryzeuszów: ”Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają". Tamten odrzekł: "Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Samo bogactwo czy ubóstwo ani nie chronią przed śmiercią, ani nie gwarantują dobrego życia po niej. Jednak Ewangelia mówi, co sprawia, że śmierć staje się początkiem wiecznej radości. I nie chodzi tu o stan posiadania. Poza tym, że bogacz świetnie się bawił i opływał w dostatki, to nie możemy powiedzieć o nim niczego złego. Nie jest powiedziane, że zdobył majątek bezprawnie; nie jest powiedziane, czy na pewno nie podzielił się z nędzarzem. Podobnie jeśli chodzi o Łazarza, poza tym, że był głodny, biedny i chory, nie mamy żadnych innych informacji o nim; nie wiemy, czy zrobił coś dobrego. Kluczem do zrozumienia nie jest zatem bogactwo czy ubóstwo. Kluczem jest wierność Bożemu prawu, Bożej woli. Pierwszym pytaniem odnośnie do naszego życia nie jest: „czy dobrze żyjesz?”, ale „czy żyjesz tak, jak chce tego Bóg?” Jeśli nie chcesz bać się śmierci, to nie tyle żyj poprawnie, co żyj pobożnie, to znaczy w przyjaźni z Bogiem.'+' ks. Adam

sobota, 24 września 2022

Do serca

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: "Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi". Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie.
Pan Jezus nie potrzebuje podziwu dla Jego cudów, dla nadzwyczajnych czynów. One nic nie znaczą, jeśli nie doprowadzą do skruszenia ludzkiego serca. Jedynym cudem, wartym wszelkiej chwały i czci, jest Krzyż Zbawiciela, jest Jego ofiara miłości. I to trzeba sobie wziąć dobrze do serca. Nie może być dnia w naszym życiu, w którym nie będziemy pamiętać, dlaczego żyjemy, dzięki Komu żyjemy. Jesteśmy na tym świecie, możemy kochać, możemy się rozwijać, możemy cieszyć się tym światem, ponieważ Syn Boży swoją niewinną śmiercią zapłacił za nas cały nasz dług. I jeśli ta prawda nie budzi w nas wdzięczności, to trzeba prosić o tę łaskę Ducha Świętego. Żyjemy, bo Bóg za nas umarł. I naszą odpowiedzią na tak wielką miłość może być tylko miłość '+' ks. Adam

piątek, 23 września 2022

Mądrze i pobożnie

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: "Za kogo uważają Mnie tłumy?" Oni odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał". Zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Piotr odpowiedział: "Za Mesjasza Bożego". Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie".
Jezus kieruje to pytanie do najbliższych, do tych, którzy wiedzą już coś więcej. I właśnie o to chodzi, by nie tylko więcej wiedzieli, ale i bardziej wierzyli. Wiara musi podpierać się rozumem; sama pobożność nie wystarczy. Świetnie konkluduje to św. Teresa od Jezusa, mówiąc, że gdyby miała do wyboru kierownika duszy pobożnego lub mądrego, wybrałaby tego drugiego. Nie znaczy to, że nie może być i mądry i pobożny. Dlatego pytanie Jezusa pada w przestrzeni modlitwy. Stanowczo za mało takiej przestrzeni w naszym życiu. Owszem modlimy się, przedstawiamy swoje prośby, dziękujemy, przepraszamy, ale czy na modlitwie omawiamy z Bogiem swoje życie, swoją wiarę, swoje poszukiwania? I wcale nie chodzi o kluczowe momenty w naszym życiu, ale o prozę codzienności '+' ks. Adam

czwartek, 22 września 2022

Bez lęku

Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że zjawił się Eliasz; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. A Herod mówił: "Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I starał się Go zobaczyć.
Kiedy Boże cuda mogą wywoływać niepokój? Wskazałbym na dwie główne sytuacje. Pierwsza to ta, gdy ktoś buduje na sobie, gdy żyje bez Boga, gdy urządza sobie świat i życie według własnych planów, koncepcji i wydaje mu się, że wszystko ma pod kontrolą. Cuda wymykają się spod kontroli rozumu, nie są do objęcia ludzką myślą, toteż w zetknięciu z cudem pojawia się kpina, wyparcie albo właśnie niepokój. Czegoś nie rozumiem, coś jest poza moim zasięgiem. Druga sytuacja to ta, gdy człowiek żyje z Bogiem, ale traktuje wiarę w kategoriach ziemskich, myśli po ziemsku. Wszystko ma poukładane, jest przekonany o swojej poprawności, wszystko potrafi wytłumaczyć. Doświadczenie nadzwyczajnej Bożej ingerencji, które wiąże się z wezwaniem do nawrócenia, zaczyna człowieka napełniać lękiem. I wtedy trochę jak Herod, chciałby Boga zobaczyć, a jednocześnie przed Nim ucieka, bo burzy się jego bezpieczny, poukładany świat. A Ewangelia jest ogniem, który Jezus rzuca na ziemię. Ten ogień trawi wszystko, pozostają tylko zgliszcza, na których Jezus buduje nasze życie na nowo. To musi boleć, to musi czasem i niepokoić, ale jeśli człowiek zaufa Bogu, ruina przemieni się w pałac '+' ks. Adam

środa, 21 września 2022

Na końcu

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Przy wyjściu z miasta, jakby na odchodne, Jezus dokonuje wielkiego cudu przemiany serca. Jakby w ostatnim momencie przyjmuje do grona swoich apostołów celnika, grzesznika. Być może dla Mateusza był to już ostatni dzwonek, ostatnia szansa, by wyrwać się z komory zła. Najpiękniejszy cud dokonuje się na końcu. Bóg objawia swe miłosierdzie. Odnajdujemy tu bardzo ważne wskazanie dla nas. Mamy tendencję, by cały wysiłek i główny punkt ciężkości kłaść na początek czasu, zadania, jakiegoś etapu. Przyjrzyjcie się swoim postanowieniom, zobowiązaniom modlitewnym. Zapewne trudno utrzymać początkową euforię przez cały czas, jednak musimy pamiętać, że bardzo często Bóg objawia Siebie także na końcu, tak jak w przypadku celnika Mateusza. Dbamy o początek, początek modlitwy, Mszy św., nowenny, a z końcem różnie bywa '+' ks. Adam

wtorek, 20 września 2022

Radykalnie

Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: "Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą". Lecz On im odpowiedział: "Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je".
Wydaje się nam, że Pan Jezus powinien przyjąć bliskich, zwłaszcza Maryję; powinien inaczej odpowiedzieć. Tyle że po pierwsze nie jest powiedziane, że Pan Jezus nie przyjął swojej rodziny. Ewangelia milczy na temat ewentualnego spotkania. Po drugie – Pan Jezus nie tylko mówi o radykalizmie Ewangelii, ale sam go stosuje. Jezus chce nam powiedzieć, że Królestwo Boże wprowadza nową jakość więzi między ludźmi, nową jakość relacji, postrzegania siebie, świata, formułowania, pewnego porządkowania swojej przestrzeni życia '+' ks. Adam

poniedziałek, 19 września 2022

Zapalić światło

Jezus powiedział do tłumów: "Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma".
Warto zastanowić się nad tym, kto zapala lampę. W pierwszym rzędzie, to oczywiste, jedyną światłością jest Jezus Chrystus i to On daje nam Siebie, czyli światłość. Ale idźmy dalej. Każdy kto przyjmuje Ewangelię, otrzymuje światło, które ma zapalać innym. I nie jest to kwestia wyboru, ale odpowiedzialności i konsekwencji. Nie da się zatrzymać Ewangelii tylko dla siebie, tak jak nie da się utrzymać światła pod przykryciem. Albo przyjmujemy wiarę i się nią dzielimy, albo nie mamy nic '+' ks. Adam

niedziela, 18 września 2022

Niegodziwe

"Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”.
Cel nie uświęca środków, a zatem gdyby dobra materialne były złe, nie mogłyby służyć dobru, choćby tworzeniu więzi międzyludzkich. Niegodziwość mamony bierze się z niebezpieczeństwa, jakie z sobą niesie. Chodzi tu zwłaszcza o oderwanie wzroku od nieba i skierowanie się ku temu światu. Mamy tendencje do otaczania się rzeczami, do gromadzenia rzeczy. Jeśli tego nie kontrolować, to rzeczy wygrają z osobami, ziemia z niebem, a bożki z Bogiem. I to jest niegodziwe, by porzucać żywego Boga dla martwych spraw. By tę niegodziwość zastopować Pan Jezus daje nam dzisiaj proste i konkretne wskazanie: po pierwsze – używaj rzeczy dla zyskiwania przyjaciół, a nie odwrotnie „Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną”. Po drugie: posługuj się rzeczami, mając przed oczami cel ostateczny – Niebo „aby przyjęto was do wiecznych przybytków”. Po trzecie: ćwicz swoją prawość na rzeczach, na drobnych sprawach; zadbaj o sumienność, uczciwość, wierność w małych sprawach, abyś okazał się taki w rzeczach istotnych '+' ks. Adam

sobota, 17 września 2022

Uszy do słuchania

Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść: "Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny". To mówiąc, wołał: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: "Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”. Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu. Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości".
Otwarte uszy oznaczają aktywne, pełne zaangażowania słuchanie, wynikające z zaufania do Tego, kto mówi. Ponieważ wierzymy, że Słowo Boga ma moc, to chcemy Go słuchać. Taka jest zależność. I teraz powstaje pytanie, czy rzeczywiście wierzymy. Oczywiście łatwo powiedzieć, że tak. No ale właśnie, przypatrując się tym różnym rodzajom podłoża, o których mówi Pan Jezus, to czy rzeczywiście jesteśmy zawsze żyzną glebą? Warto dziś spytać, najpierw siebie, a potem może i bliskich, czy czasem nie dopuszczamy do siebie zagłuszaczy Bożego Słowa, to znaczy, na ile zaufanie do Boga stawiamy wyżej niż sprawy tego świata, niż nadmierną troskę o rodzinę, o pracę '+' ks. Adam

piątek, 16 września 2022

Ze swego mienia

Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.
Jezus wędruje przez miasta i wsie, a więc, w języku biblijnym, chce dotrzeć wszędzie, Jego Ewangelia jest dla wszystkich i jest to Ewangelia o Królestwie Bożym, czyli o tym, że Bóg czeka na nas, że otwiera dla nas niebo, bo Syn Boży spłacił nasz dług zaciągnięty przez grzech. Jezus nie rezerwuje swojej świętej obecności dla wybranych, wręcz przeciwnie – idzie tam, gdzie po ludzku najmniej się Go spodziewano. Dlatego jest przy Nim Maria Magdalena – kobieta uwolniona z diabelskiego opętania; jest Joanna, związana z dworem bezbożnego Heroda. Jezus chce posługiwać się też nami. Na co dzień żyjemy w różnych środowiskach, mamy łączność z tymi, którzy zdają się zapominać o Bogu, którzy czynią sobie różne bożki. Usługiwać Jezusowi ze swego mienia to złożyć ofiarę ze swego czasu, umiejętności, zaangażowania, by Ewangelia dotarła nawet tam, gdzie nie chcą jej słuchać, a może zwłaszcza tam '+' ks. Adam

czwartek, 15 września 2022

Nowa Ewa

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Pan Jezus nie zwraca się do ani do Matki ani do ucznia po imieniu. Oni, stojąc pod Krzyżem, otrzymują nowe role. Maryja staje się Matką Kościoła, nową Ewą, która będzie rodzić nowych wyznawców Jezusa. Umiłowany uczeń staje jako przedstawiciel Kościoła, jako ten, który przyjmie do siebie Nową Ewę, a więc nie tylko o Nią się zatroszczy, ale przede wszystkim podejmie Jej szkołę. Na weselu w Kanie Maryja powiedziała sługom – zróbcie wszystko, co powie mój Syn. Na Golgocie, to Jezus niejako mówi, wskazując na Maryję – zróbcie to, co Ona powie. Zostawiam wam swoja Matkę, słuchajcie Jej, idźcie za Nią, abyście nie zbłądzili w drodze do mnie '+' ks. Adam

środa, 14 września 2022

Obdarowani

Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Tylko Jezus wstąpił do nieba, to znaczy tylko Bóg może otworzyć nam bramy raju. Żaden, nawet najlepiej żyjący człowiek, nie jest w stanie sam wejść do nieba. Bo życie wieczne nie otwiera się na skutek zdobywania kolejnych szczebli świętości, ale przez wiarę i posłuszeństwo Bożemu Słowu. Ukąszeni przez jadowite węże Izraelici mogli zachować życie i powrócić do zdrowia nie przez zażycie lekarstwa, albo przez własne zabiegi lecznicze. Wrócili ci, którzy uwierzyli słowu Mojżesza i spojrzeli na miedzianego węża. Musieli zaufać, że to wystarczy. Dziś nie musimy już patrzeć na węża, ale możemy spoglądać na umęczonego Syna Bożego, który umiera dla nas, który na krzyżu objawia nam pełnię swojej miłości, który na krzyżu doprowadza nas do prawdy '+' ks. Adam

wtorek, 13 września 2022

Tworząc więzi

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: "Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!" A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. Wszystkich zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: "Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój". I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Kiedy wynoszono umarłego, zbolałej matce towarzyszył spory tłum. Nie ma mowy o współczuciu, o miłości. Ten tłum po prostu idzie, bo tak wypada, bo tak się robiło, a może i ciesząc się, że ich to nieszczęście ominęło. Tłum nie towarzyszy umarłemu, tak jak my towarzyszymy zmarłym w ich ostatniej drodze, bo zmarły był nieczysty i kontakt z nim rodził rytualną nieczystość. Tłum idzie, by wypełnić zwyczaj prawa. Natomiast Pan Jezus wchodzi w relację i z matką i z umarłym. Jezus widzi, lituje się, mówi do matki, dotyka umarłego. Cały szereg gestów, które tworzą i wzmacniają więzi, relacje. Jezus nie idzie obok, ale wchodzi w głębię całej tej sceny. On nie wypełnia suchego zwyczaju, a obdarza miłosierdziem. '+' ks. Adam

poniedziałek, 12 września 2022

Słowo

Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: "Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę". Jezus przeto zdążał z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: " Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu". A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Na początku było Słowo, a można powiedzieć u początku jest Słowo. Słowo Boga stwarza rzeczywistość, czyni wszystko nowym. I dopiero gdy Jezus przekazuje swoje Słowo, wyrusza, by potwierdzić to Słowo znakami i cudami. Nie ma cudu bez słowa. Czy jeszcze inaczej – prawdziwym cudem jest Słowo. Potrzeba jedynie uczynić Słowo Boże codziennym pokarmem.'+' ks. Adam

niedziela, 11 września 2022

Daleko

Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to znaczy. Ten mu rzekł: "Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego". Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę". Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
Doskonale rozumiemy obraz grzechu ukazany w postaci młodszego syna jako opuszczenie domu Ojca, jako wyjazd w dalekie strony. O wiele trudniejszy do uchwycenia jest grzech starszego syna, bo dokonuje się bez zewnętrznych symptomów, bez fizycznego opuszczenia ojca. Starszy syn nie wyjechał w dalekie strony, nie zażądał majątku, nie roztrwonił go, a jednak, jak widzimy, swym sercem zapuścił się o wiele dalej niż jego młodszy brat. Ujmował relację z ojcem, bycie w domu rodzinnym jako niewolniczą służbę – oto tyle lat ci służę, nie przekroczyłem twojego rozkazu. Kto w normalnej rodzinie uznaje swoje obowiązki za służbę u jakiegoś władcy? Starszy syn pojmuje swoje życie w kategoriach nakazów i zakazów. W ogóle nie dostrzega miłości ojca, w ogóle o niej nie mówi. A to miłość jest kluczem do naszego życia '+' ks. Adam

sobota, 10 września 2022

Do przodu

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka".
Rysa na ścianie domu, albo wybite okno, choć oszpecają dom, lub też większe ubytki mogą naruszyć konstrukcję budowli, nie oznaczają od razu ruiny. Ruina bierze się z braku właściwego podłoża i z działania sił zewnętrznych. Jeśli opieramy nasze życie o piasek, a więc o to, co nietrwałe, co niestałe, to pierwsza poważniejsza burza i mamy koniec. Jedno złe słowo nie jest jeszcze może tragedią, jeden grzech nie czyni z nas złoczyńców, o ile mamy właściwy fundament, a więc o ile mamy stałe pragnienie budowania na Chrystusie, stałe postanowienie kierowania swoim życiem według Ewangelii. Na naszej życiowej drodze mogą przydarzyć się nam upadki, ale jeśli idziemy do Chrystusa, to nawet jeśli idziemy małymi krokami, czasem utykając, czasem się gubiąc, to metę osiągniemy '+' ks. Adam

piątek, 9 września 2022

On jest z nami

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego".
Życie z wiary to nie bieg z przeszkodami, to nie kurs na prawo jazdy. Wciąż trudno nam zrozumieć, że wykształcenie w szkole Jezusa bierze się z Jego łaski, a nie z naszych zdolności. Świetnie ujął to św. Jan Paweł w II w liście Novo millennio ineunte, w liście programowym, wprowadzającym Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa, pisał papież: Ze świadomością tej obecności wśród nas zmartwychwstałego Chrystusa stawiamy sobie dzisiaj pytanie, jakie zadano Piotrowi w Jerozolimie zaraz po jego mowie wygłoszonej w dniu Pięćdziesiątnicy: «Cóż mamy czynić?» (por. Dz 2,37). Zadajemy to pytanie pełni ufności i optymizmu, chociaż nie lekceważymy trudności. Nie ulegamy bynajmniej naiwnemu przekonaniu, że można znaleźć jakąś magiczną formułę, która pozwoli rozwiązać wielkie problemy naszej epoki. Nie, nie zbawi nas żadna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: Ja jestem z wami! Jeśli mamy przejrzeć, jeśli mamy prowadzić innych, to nie na skutek naszej wiedzy, ale przez silną więź z Jezusem '+' ks. Adam

czwartek, 8 września 2022

Kapitał rodziny

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy: "Bóg z nami".
Pan Bóg nie potrzebuje idealnych warunków, doskonałej przestrzeni, bo to On sam jest prawdziwie doskonały i to On naprawia to, co w tym świecie zburzone jest przez zło i ludzkie grzechy. Nikt z nas nie ma na swoim koncie tylko samych dobrych czynów, jasnych stron. Kiedy zwrócimy się ku przeszłości widzimy też masę nieposłuszeństwa, brud grzechu, liczne niewierności. Jesteśmy słabi, tak jak Dawid czy Salomon. Ale jeśli chcemy wrócić do wierności Panu jak Józef, to Pan wypełni swój plan w naszym życiu '+' ks. Adam

środa, 7 września 2022

Patrząc na Pana

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom".
Ani głód ani sytość same w sobie nie zadecydują o naszym wiecznym przeznaczeniu, ale sposób przeżywania różnych stanów już tak. Jezus chce nam powiedzieć, że jeśli nie odwrócimy od Niego wzroku, to nawet to, co trudne, co bolesne, co uciążliwe, nie zmąci naszego pokoju, a nawet może przynieść nam szczęście. Natomiast to wszystko, w czym świat pokłada nadzieję, bez zanurzenia tego w Bogu, owocu nam nie przyniesie. To ‘biada’ muszą też usłyszeć ubodzy i głodni i płaczący, jeśli stają tyłem do Jezusa. I z drugiej strony, także bogacze, syci i wielcy tego świata mogą usłyszeć ‘błogosławieni jesteście’, gdy popatrzą na Jezusa '+' ks. Adam

wtorek, 6 września 2022

Przywołani

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Po co Jezus przywołuje uczniów na górę, skoro i tak zaraz schodzą i to na dole dokonuje się całą apostolska działalność: nauczanie, uzdrawianie, uwalnianie? Musimy pamiętać, że istotą naszego powołania nie jest działanie, ale bycie z Jezusem. Najważniejsze to być przy Jezusie. Jeśli możemy zrobić cokolwiek dla Boga i dla Kościoła, to najpierw mamy iść na górę, posłuszni zwołaniu Jezusa. Nic Bożego, ani nic świętego nie zrobimy, jeśli najpierw nie przyjdziemy do Jezusa '+' ks. Adam

poniedziałek, 5 września 2022

Ocalić człowieka

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: "Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: "Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Zatwardziałość serca nie tylko trzyma człowieka w ślepym uporze, ale i hamuje zdrowy rozsądek, roztropność, logikę. To jasne, że ocalenie życia jest ważniejsze niż zachowanie prawa, które przecież do ochrony życia miało prowadzić. Jednak bycie 'przeciw' zwyciężyło w faryzeuszach. Brońmy się przed tym. Brońmy się przed sprzeciwem dla sprzeciwu, przed zaciekłością, przed fanatyzmem. Tylko Bóg jest ponad wszystkim '+' ks. Adam

niedziela, 4 września 2022

Budowanie wieży

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
Za Jezusem idą wielkie tłumy. A tłumy jak to tłumy, idą trochę z ciekawości, trochę z poszukiwania sensacji, trochę w owczym pędzie, Jezusowi zaś nie chodzi o tłumy, a o ucznia. Owszem Jezus umarł za wszystkich, ale nie za masę. Za każdego konkretnego człowieka – nie za masę. Jeśli się chce to zrozumieć, to trzeba wyjść z tłumu i ze stadnego myślenia. A do tego potrzebna jest roztropność, przezorność, rozeznania. O tym mówią przykłady Jezusa o budującym wieżę, czy o królu wyruszającym na wojnę. Pójście za Jezusem nie może być emocjonalnym impulsem, ale konkretnym, stanowczym wyborem. Bo chrześcijaństwo to budowanie solidnej wieży, to wyruszanie na bitwę, a nie układanie klocków, czy zabawa w chowanego '+' ks. Adam

sobota, 3 września 2022

By pokochać

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?" Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: "Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu". 
Faryzeusze uwierzyli w Boga, jednocześnie wierząc sobie. Tu jest cały problem. Uwierzyli, że ich sumienność i drobiazgowość w podejściu do Prawa, są u Boga cenniejsze od miłości i miłosierdzia. I ta wiara zwolniła ich z myślenia. Wystarczyło ślepo wypełnić prawo. A  w razie błędu zawsze można było zrzucić winę na tego, który to Prawo dał, na Boga. Faryzeusze nie przestrzegali prawa, by poznać Boga i mocno Go pokochać, ale by nie narazić się na Jego gniew i by zyskać zasłużoną nagrodę, nawet kosztem innych '+' ks. Adam

piątek, 2 września 2022

Piękno naszego życia

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją". A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli". Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”.
O to właśnie chodzi w nawróceniu - by zrzucić z siebie starego człowieka, by uczynić swoje serce nowym bukłakiem, który przyjmie nowe wino Dobrej Nowiny. Nie dzieje się to automatycznie. Najpierw potrzeba prosić o łaskę Bożą, o to, by Pan Bóg usunął z nas to, co stare. Następnie trzeba tę łaskę przyjąć, a potem dzień po dniu przyjmować. To jest też piękno naszego życia, że wciąż możemy być w drodze, że wciąż idziemy do Pana, i wciąż mamy świadomość, że to On wychodzi nam na spotkanie '+' ks. Adam

czwartek, 1 września 2022

Osobno, ale razem

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Ciekawe jest to przeplatanie się więzi Jezusa z konkretnym człowiekiem i z odniesieniem do wspólnoty. Pan Jezus mówi do Szymona - 'wypłyń na głębię', ale zaraz dodaje 'zarzućcie sieci'. Powołuje Szymona, ale poszli za Nim i pozostali. Pokazuje nam to bardzo ważną prawdę. Nasze życie nie jest tylko dla nas. Pan chce mieć z nami indywidualną więź, ale chce też, by z owoców tej więzi skorzystali inni. Zostajemy uczniami Pana, by czynić innych ludzi uczniami. Słowo Boże ma być głoszone nieustannie po krańce świata '+' ks. Adam
Free Contact Form