Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

niedziela, 31 grudnia 2023

W sanktuarium

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: "Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu". Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: "Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela". A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu». Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Św. Jan Paweł mówił, że każdy z nas ma w sobie sanktuarium spotkania z Bogiem. Tym sanktuarium jest nasze sumienie. Każdy z nas może nie rozstawać się ze świątynią, służąc Bogu dniem i nocą. Być człowiekiem sumienia, czyli dbać o dojrzałe sumienie, formować je, a potem być mu posłusznym. Kiedy po głowie chodzą nam różne presje związane z noworocznymi postanowieniami, warto zwrócić uwagę na to, co pomogłoby nam w tym nowym roku podjąć pracę choć nad jedną z cnót, które tak hojnie roztacza przed nami Ewangelia '+' ks. Adam

sobota, 30 grudnia 2023

Łaska początku

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Święta Rodzina wypełniła wszystko zgodnie z Prawem Pańskim nie tylko w świątyni w czasie ofiarowania Jezusa, ale wypełniała to prawo dzień po dniu. A początkiem tego było poddanie się łasce Bożej w tym, co wymagane. Wierność Bogu, była o tym mowa wczoraj, zawsze owocuje, także wtedy, gdy wszystko jest ukryte przed wzrokiem świata '+' ks. Adam

piątek, 29 grudnia 2023

Wytrwali

Gdy upłynęły dni Ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Wierność Bożemu prawu i pewna czułość, pietyzm w tej wierności tak formują nasze serce, że staje się ono otwarte, że staje się, można powiedzieć, nastrojone na Bożą częstotliwość. Ale widzimy tu też, że nie chodzi o jakiś jednorazowy akt, ile bardziej o stałą postawę, która wydaje owoc w swoim czasie. Symeon wyczekiwał pociechy Izraela przez całe życie. Jego wytrwałość została nagrodzona. Nie musimy mieć wszystkiego już, teraz, natychmiast. Bądźmy prawi i pobożni. I wytrwali '+' ks. Adam

czwartek, 28 grudnia 2023

Zaproszeni do działania

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.
Działanie Boga w naszym życiu jest zawsze zaproszeniem człowieka do działania. Zobaczcie, Pan Bóg nie oddzielił Świętej Rodziny od wszystkich innych rodzin. Nie usunął z jej drogi przeszkód, przeciwności, ciężarów, niebezpieczeństw. Syn Boży przyszedł na świat w stajni. Jaki to ból dla Józefa? Jaka troska dla Maryi? Nie dał im Pan cudownych mocy do niszczenia przeciwności. Dał im swoje Słowo, objawił swój plan i dał im wolną wolę, by mogli Go posłuchać. Mogli, ale nie musieli '+' ks. Adam

środa, 27 grudnia 2023

Jako ty

Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
W swojej Ewangelii ukrywa się za postacią „drugiego ucznia; ucznia, którego Jezus kochał”. Ukrywa siebie, choć nie ukrywa prawdy. Być może chciał zadośćuczynić za swoją porywczość – wszak Jezus nazwał go synem gromu. Albo za zaśnięcie w Ogrodzie Oliwnym. Albo po prostu zrozumiał, że potrzeba, aby Jezus wzrastał, a on, żeby się umniejszał. Pewne jest, że miłość Jana była wielka, bo wielka jest miłość Boga, którą Jan przyjmował przez całe swoje długie życie. Jan stał się umiłowanym uczniem, bo pozwolił się kochać Jezusowi. I to jest też nasza droga. Oczywiście, dla każdego indywidualna. Jan był umiłowany uczniem jako Jan, ty możesz nim być jako ty '+' ks. Adam

wtorek, 26 grudnia 2023

Pokój

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".
Jeszcze wczoraj słyszeliśmy, że Nowonarodzony przynosi pokój, a dziś On mówi nam, że w sumie mało tego pokoju nas czeka. Więc jak? Jezus przynosi nam pokój, nie spokój. I sam pierwszy nam pokazał, jak ten pokój w sobie rozwijać, jak go doświadczać, nawet w obliczu krzyża. A my idziemy przecież po jego śladach. Nie mami nas Jezus, że wystarczy mocniej uwierzyć, by wszystko stało się wręcz bajkowe, ale mówi, że na końcu czeka nas zbawienie '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 grudnia 2023

Do Betlejem

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił». Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Pasterze, nie cieszący się w tamtych czasach dobrą opinią, dziś powiedzielibyśmy margines społeczny, stają się pierwszymi adresatami wieści o Narodzeniu Zbawiciela. I to właśnie ów margines społeczny daje przykład, jak odpowiadać na Boże zaproszenie. Razem podejmują decyzję, razem idą do Betlejem, razem dają świadectwo. A gdy wracają nie są już tymi samymi ludźmi, bo wracają, wielbiąc i wysławiając Boga. Bóg nas szuka, On do nas przychodzi, nie zważając na naszą pozycję i na naszą dyspozycję. On nas chce. Ale trzeba wybrać się do Betlejem, by wrócić odmienionym '+' ks. Adam

niedziela, 24 grudnia 2023

Pokornie

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?». Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.
Potrzeba pokory Maryi, by nie przypisywać zasług sobie, ale oddawać we wszystkim chwałę Bogu, zgadzając się i na wyróżnienie, na przywileje i tak samo na ubóstwo, ucieczkę, na Krzyż. Tylko ten kto stanie przy Maryi, będzie mógł doświadczyć, że dla Boga naprawdę nie ma nic niemożliwego. Ta prawda nie jest dana światu, i nie po to, by zaskoczyć, zadziwić, udowodnić coś. Jest dana prostaczkom, by mogli wielbić Boga tu na ziemi, a potem przez całą wieczność w niebie '+' ks. Adam

sobota, 23 grudnia 2023

Osobiście

Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: "Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan". Odrzekli jej: "Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię". Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: "Jan będzie mu na imię". I zdumieli się wszyscy. A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: "Kimże będzie to dziecię?" Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
Nie emocje czy postawy innych, bliskich, krewnych, znajomych są kluczowe w naszym życiu, a wierność. Sąsiedzi Elżbiety cieszą się, zdumiewają, są przestraszeni, przejmują się i nic z tego nie wynika. Wola Boża dokonuje się co do joty, a piękna tego doświadcza wierna Elżbieta i mający chwilę słabości Zachariasz. A tłum? Nie wiemy. Brał sobie to wszystko do serca, ale co z tego zostało, nie wiadomo '+' ks. Adam

piątek, 22 grudnia 2023

Modlitwa

W owym czasie Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte. Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Czego uczy nas modlitwa Maryi? Najpierw tego, że żadna nasza modlitwa nie musi być prywatna, nie musimy jej taką czynić. Zawsze możemy stawać przed Bogiem jako dziecko Kościoła, przynosząc w sobie i ze sobą całe bogactwo Mistycznego Ciała Chrystusa. Po drugie – warto spoglądać na swoje życie w perspektywie planu Bożego. Nawet jeśli niektóre sprawy – wydawać by się mogło – dotyczą nas samych, one nigdy nie są dla nas samych. Jesteśmy potrzebni innym i potrzebujemy innych. Po trzecie – rozpamiętywanie działania Boga zarówno w historii zbawienia jak i w naszej osobistej historii wzmacnia naszą ufność, rodzi wdzięczność i pobudza do gorliwej służby Panu '+' ks. Adam

czwartek, 21 grudnia 2023

Mistyka

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana".
Na wieść o błogosławionym stanie Elżbiety, Maryja natychmiast wyrusza do niej. Choć może lepiej powiedzieć, że wyrusza tam najpierw na wieść o tym, że stanie się Matką Zbawiciela. I ten kierunek jest w naszym chrześcijańskim życiu pierwszy. Najpierw mamy przyjąć Boga. Chrześcijanin to ktoś, kto pozwala Bogu na posługiwanie się nim. To jest w ogóle niesamowite i niewyobrażalne. Bóg pyta nas o pozwolenie. Obwieszcza swoją wolę, ale do niej nie przymusza '+' ks. Adam

środa, 20 grudnia 2023

Bóg posłał

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
Każda nasza historia rozpoczyna się od owego: Bóg posłał, Bóg rzekł. Problem w tym, że nie za bardzo w to wierzymy, albo też zbyt z tą prawdą się osłuchaliśmy i nie robi ona na nas większego wrażenia. Każdego dnia Pan Bóg posyła nam swojego anioła, by nad nami czuwał, by nas prowadził, by nas wspierał. Dlaczego tego nie widzimy? Bo zbyt rzadko mówimy jak Maryja: oto ja, sługa Pański, służebnica Pańska. Częściej naszym życiem, zachowaniem, postawą mówimy: oto ja, władca świata. Pokory potrzeba, by doświadczyć, że Bóg nas chce '+' ks. Adam

wtorek, 19 grudnia 2023

Wybrani

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: "Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały". Na to rzekł Zachariasz do Anioła: "Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku". Odpowiedział mu Anioł: "Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie". Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: "Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi".
Zachariasz i Elżbieta byli sprawiedliwi, a dodatkowo mamy wzmocnienie: postępowali nienagannie według wszystkich przykazań. A mimo to nie mieli dziecka, inaczej: nie mieli Bożego błogosławieństwa. Zapowiedź narodzin Jana nie jest zapłatą za ich wierność, ale wynika z Bożego wybrania. Zachariasz i Elżbieta zostali wybrani, ich dziecko zostało wybrane. Ich nienaganność wobec prawa, ich sprawiedliwość być może uczyniła ich wrażliwszymi na Boże natchnienia, ale nie uchroniła od trudu. Jeśli dobrze żyjesz, to ciesz się tym i dziękuj Bogu, że Jego łaska owocuje w tobie, ale nie czyń nigdy z twego dobra karty przetargowej, nie próbuj dobrem przekupywać Boga. Będąc dobrym, czekaj na spełnienie się Bożych planów '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 grudnia 2023

Jak?

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
Historia narodzenia Jezusa Chrystusa to historia życia każdego z nas, bo o tym w tym chodzi. Przyjście Syna Bożego musi stać się naszym narodzeniem, bo inaczej, jak to już niestety widzimy w świecie, święta Bożego Narodzenia stają się po prostu zimowymi świętami, a chrystusowy pokój zakryty jest banalnym: zdrowia, bo zdrowie jest najważniejsze. Odpowiedź Maryi na przyjście Chrystusa to: Fiat, niech mi się stanie, odpowiedź Józefa - uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański. A nasza odpowiedź? '+' ks. Adam

niedziela, 17 grudnia 2023

Posłany przez Boga

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: "Kto ty jesteś?", on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: "Ja nie jestem Mesjaszem". Zapytali go: "Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?" Odrzekł: "Nie jestem". "Czy ty jesteś prorokiem?" Odparł: "Nie". Powiedzieli mu więc: "Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?" Powiedział: "Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz". A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zaczęli go pytać, mówiąc do niego: "Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?" Jan im tak odpowiedział: "Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała". Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Oprócz mnóstwa cech, danych, przypadłości, które nas definiują, najważniejsza jest ta, że w odpowiednim miejscu i czasie pojawiamy się na tej ziemi jako Boży posłańcy. No właśnie, czy na pewno ta kwestia jest dla nas najważniejsza? Wczoraj w mojej parafii było bierzmowanie. Tak sobie pomyślałem: tyle darów otrzymujemy, tyle łask. Pan daje nam tyle sposobności, by to nasze życie jaśniało Jego światłem, a jak jest? Już trzecia niedziela adwentu, tylko tydzień został do świąt. A my, czy jesteśmy posłani przez Boga? '+' ks. Adam

sobota, 16 grudnia 2023

Na dół

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” On odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Ile można wyczytać z jednego „schodzili z góry”. Pan zaprasza nas na górę, by razem z nami zejść na dół. Ale tak właśnie ma być. Najpierw mamy iść do Jezusa, mamy podjąć wysiłek wejścia na górę. Mamy ofiarować Mu konkretny czas, nie mimochodem, nie przy okazji, ale czas tylko dla Niego, a potem mamy razem z Nim zejść do rodziny, do pracy, do obowiązków, do przedświątecznych porządków, do zakupów, do gotowania, do odpoczynku, wreszcie do świętowania. Zachowanie takiego rytmu życia pozwala nam rozumieć coraz więcej, pomaga nam wejść w tajemnice Boże mocniej i głębiej, pozwala narodzić się nam na nowo '+' ks. Adam

piątek, 15 grudnia 2023

W prawdzie

Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
Mamy zapewne to doświadczenie, ze próbując dogodzić wszystkim, nie dogodziliśmy nikomu. Dzisiejsza Ewangelia dowodzi, że nic to nowego. Ale uczy nas jednocześnie, że naszym zadaniem nie jest dogadzanie innym. Najpierw mamy zatroszczyć się o to, by Pan był z nas zadowolony, a w Nim zadowoleni będą i inni. Nie wszyscy, bo nie wszyscy są gotowi na prawdę, nie wszyscy chcą ją przyjąć. Dlatego żyjmy w prawdzie, patrząc na Ewangelię, a nie na opinie innych '+' ks. Adam

czwartek, 14 grudnia 2023

Walka

Jezus powiedział do tłumów: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha”.
Przyjście Jana, który bezpośrednio wskazał na Mesjasza, otwiera nowy etap Królestwa Bożego, które w Jezusie osiąga swoją pełnię. Zły duch i jego potomstwo, wiedząc, że zbliża się ich ostateczny koniec, próbują gwałtem zniszczyć Boże dzieło. Diabelscy gwałtownicy próbują wyrwać ziarno Dobrej Nowiny z serc dzieci światłości. I tak będzie do końca świata. Gwałtownicy próbują zdobyć Królestwo Chrystusa. I owa walka dokonuje się w każdym z nas. Jezus stawia nam przed oczy Jana, który wygrał, choć doznał na sobie diabelskiego gwałtu. Tą drogą idziemy i my. Idźmy nią '+' ks. Adam

środa, 13 grudnia 2023

Idźmy do Jezusa

Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Ci, którzy chcą iść za Jezusem, muszą założyć na siebie jarzmo i szybko odczują ciężar, szybko doświadczą trudu, łez i krwi. Wiara, nawet najgłębsza i najpiękniejsza, nie fałszuje naszego ziemskiego życia. Widząc więcej dzięki wierze, bardziej też człowiek cierpi. Ale kiedy przychodzimy do Jezusa i kiedy rzeczywiście czynimy Go Panem naszego życia, wtedy cały trud, cierpienie, ból stają się słodkie. Nie. Nie bolą mniej, nie bolą łagodniej. Bolą sensowniej. Idźmy do Jezusa, nie po coś, nie dlaczegoś, nie z powodu. Idźmy do Niego '+' ks. Adam

wtorek, 12 grudnia 2023

Pasterz

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych”.
Jezus, patrząc na nas, nie kieruje się matematyką, logiką, opłacalnością. On po prostu nas kocha i dla nas poświęca wszystko. Za mało myślimy o tym. Za mało rozważamy tę prawdę, że odwieczny, wszechpotężny Bóg ukochał nas do końca, do szaleństwa krzyża. Każde nasze zabłąkanie nie jest po prostu naszym wyborem, jest wielką troską Bożego Serca, jest Jego Raną. Ale jest też czasem, gdy On wyrusza na poszukiwanie nas '+' ks. Adam

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Blisko - daleko

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób przynieść go, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę, rzekł: „Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: „Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?” Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: „Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy powiedzieć: "Wstań i chodź?" Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów” — rzekł do sparaliżowanego: „Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu”. I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: „Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj”.
Ciekawy szczegół odróżnia faryzeuszów od tych, którzy przynieśli paralityka do Jezusa. I jedni i drudzy widzą Jezusa, mają Go blisko siebie, ale zauważcie, że o faryzeuszach napisał św. Łukasz, że siedzieli przy tym, byli obecni przy wydarzeniu, a o ludziach pomagających choremu, że byli przed Jezusem. I jedni  i drudzy blisko, ale blisko na różne sposoby. Pierwsi, żeby postawić na swoim, drudzy w pełnym zaufaniu do Jezusa. A my? '+' ks. Adam

niedziela, 10 grudnia 2023

Droga

Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: "oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki". Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: "idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, on zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym".
Bóg naprawdę daje nam nadzwyczajną drogę. Pytanie – czy jesteśmy gotowi nią pójść? Jan Chrzciciel niewątpliwie miał nadzwyczajną misję, ale najpierw zgodził się na zostawienie dróg świata. Odzienie z sierści wielbłądziej, jedzenie szarańczy to znak odróżnienia się od świata. Jego znak. Nie każdy musi jeść robaki, ale każdy z nas ma swoją indywidualną drogę, na której ma zostawić świat, ma się od niego odróżnić, także za cenę bycia uznanym za odmieńca, za dziwaka i każdy z nas na tej drodze ma przygotować drogę Jezusowi, wyprostować dla Niego ścieżki '+' ks. Adam

sobota, 9 grudnia 2023

Darmo

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszelkie choroby i wszelkie słabości. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: „Idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”.
Wezwanie do darmowości nie ogranicza się jedynie do kwestii materialnych, tym bardziej, że na innym miejscu mówi Pismo: „zasługuje robotnik na swoją zapłatę”. Darmowość, o której mowa w dzisiejszej Ewangelii, dotyczy bardziej pewnej bezwarunkowości. A Jezus przestrzega: Jeśli miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. Dajemy, by móc potem brać. Robimy wiele, by mieć o sobie dobre mniemanie. Oczywiście, tylko Bóg kocha bezwarunkowo, ale my, jako Jego dzieci, też jesteśmy zdolni do czystej miłości, do czystego dobra, do czystej serdeczności. To jest właśnie to ‘darmo’. Ale darmo damy wtedy, kiedy najpierw sami zrozumiemy, doświadczymy, poznamy, że my darmo wiele otrzymaliśmy '+' ks. Adam

piątek, 8 grudnia 2023

Rozważała

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
Absolutna racja, że Maryja jest najbezpieczniejszą drogą do Jezusa: „rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie”. I to jest bardzo ważne wskazanie dla nas. Maryja rozważa, potem usłyszymy jeszcze, że zachowuje w swym sercu, że rozmyśla o tym, co aktualnie się dzieje. Hymn Magnificat zdradza, że Maryja żyje Słowem Boga, że żyje Prawem swego narodu. I tego z całą pewnością powinniśmy się od Niej uczyć. Nie wyłączajmy rozumu w przyjmowaniu całej masy przeróżnych wiadomości. Nie każde wezwanie z obrazkiem Matki Najświętszej jest Boże, nie każde objawienie jest prawdziwe. Badajcie duchy, czy są z Boga – napomina św. Jan Apostoł. A przede wszystkim wierzmy Kościołowi, nie sobie '+' ks. Adam

czwartek, 7 grudnia 2023

Wola

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”.
Człowiek może wybrać, człowiek może zdecydować, czy buduje na skale czy na piasku. Człowiek jest wolny. I tę prawdę przyjmujemy dosyć łatwo i zachłannie. Ale wybór między skałą a piaskiem nie jest zwykłym wyborem między dobrem a złem, to już mamy za sobą. Ten wybór dotyczy życia według swojej woli albo według woli Boga. Trudno przyjąć, że naszą wolą jest żyć źle. Chcemy dobrze żyć, chcemy być szczęśliwi, pełni, dojrzali. Tyle że wola Boga znacznie to wszystko przekracza '+' ks. Adam

środa, 6 grudnia 2023

U stóp Jezusa

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając ze sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: „Żal Mi tego tłumu. Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze”. Na to rzekli Mu uczniowie: „Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo?” Jezus zapytał ich: „Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem i parę rybek”. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.
Piękny jest ten obraz zostawiania chorych u stóp Jezusa. Wielka była wiara owych ludzi, którzy uwierzyli, że wystarczy zostawić potrzebujących u stóp Jezusa, a będą zdrowi. Każda nasza modlitwa, a jeszcze bardziej każda adoracja, powinna być takim duchowym padnięciem do stóp Pana. Chodzi o postawę pokory: ja, marny człowiek, jestem dzieckiem Wszechpotężnego Boga. Bóg mnie chce. Niesamowite '+' ks. Adam

wtorek, 5 grudnia 2023

W Duchu

Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.
Radość chrześcijańska czerpie z zaufania, ze świadomości bliskości Boga, i z pokoju. I tej mądrości nie da się wyczytać w książkach. Jest ona dana prostaczkom, a więc tym, którzy stawiają na Boga, a nie na siebie. Szczęśliwi jesteśmy, że możemy patrzeć na to, na co patrzymy, ale czy jednocześnie widzimy? Czy patrząc tak często, tak wnikliwie, potrafimy dostrzec to, co najważniejsze? Odpowiedź przynosi nam radość w Duchu. Czy jest w nas radość? Czy jest w nas pokój? Prośmy Pana, byśmy nie tylko patrzyli, ale przede wszystkim, byśmy widzieli '+' ks. Adam

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Jedno słowo

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”. Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź", a idzie; drugiemu: "Chodź tu", a przychodzi; a słudze: "Zrób to", a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.
Panie, nie jest godzien, abyś wszedł pod dach mój. Nie jestem godzien. Czy potrafimy tak pomyśleć: Panie Jezu, nie jestem godzien, żebyś przyszedł po mnie, żebyś o mnie myślał, żebyś nade mną czuwał, ale wiem, że sam nie dam rady, dlatego bardzo Cię potrzebuję. I wiem, że wystarczy jedno Twoje słowo, a będę zdrowy, a będę żyć, a będę z Tobą. Jeśli boimy się końca czasów, to znaczy to, że wciąż w nas za dużo, za dużo myślenia o sobie. Bo rzeczywiście jeśli mielibyśmy zrobić wszystko sami, to i wieczności by brakło, żeby to jakoś sensownie ogarnąć. Ale my nie musimy ogarniać się sami. Wystarczy jedno słowo Jezusa. Jedno słowo '+' ks. Adam

niedziela, 3 grudnia 2023

Czuwajcie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!".
Kluczowe jest „pan domu”. Czekamy na pana, na właściciela, nie na akwizytora, nawet nie na gościa. Jezus jest Panem naszego życia i przychodzi do swojej własności. My rozporządzamy Jego własnością. Jesteśmy rządcami, nie właścicielami. A to oznacza, że nie mamy robić, co chcemy, ale co zrobić należy. Na tym polega adwentowe czuwanie '+' ks. Adam

sobota, 2 grudnia 2023

Głodni

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym".
Ponieważ dusza nasza jest nieskończona, ciało odczuwa w sobie tę nieskończoność, samo jednak będąc skończonym na tej ziemi. Dlatego czujemy w sobie nienasycony głód, przeogromną tęsknotę, którą próbujemy nasycić skończonymi dobrami tego świata. I z tego rodzi się obżarstwo, pijaństwo, chciwość, pożądanie, pycha. A wszystko to usypia naszą czujność, bo przejedzony człowiek łatwo uwierzy, że jest panem tego świata, że ma władzę nad wszystkim. Lekarstwem na to jest czuwanie, które według dzisiejszej Ewangelii, oznaczałoby panowanie nad sobą, nad swoimi popędami, nad swoimi głodami. A tego nie da się osiągnąć bez Boga, dlatego słyszymy: czuwajcie i módlcie się '+' ks. Adam

piątek, 1 grudnia 2023

Przyjdzie i jest

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.
Pan Jezus nie skupia naszej uwagi na końcu świata, ale na przyjściu Królestwa Bożego, które już jest pośród nas. Naszym zadaniem jest budować to Królestwo, rozwijać je, znaleźć w nim swoje miejsce. Zbyt często skupiamy się na nadzwyczajnych znakach czasów ostatecznych, zbyt rzadko na tym, by przyjąć Jezusa, by być gotowym, by, póki czas, odmieniać oblicze tego świata. Nie do nas należy ocena, czy mamy teraz czas pączków, kwiatów, owocowania czy zbiorów. Jezus to wie i to wystarczy '+' ks. Adam

czwartek, 30 listopada 2023

Porządek

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
 Mogłoby się wydawać, że mateuszowa wzmianka 'byli bowiem rybakami' jest zbędnym dodatkiem do całej sceny powołania. Skoro Piotr i Andrzej zarzucali sieć w jezioro, to znaczy, że nie byli kupcami, czy piekarzami. Wbrew pozorom owa wzmianka mówi nam bardzo dużo. Porządek w życiu duchowym bardzo mocno korzysta z porządku życia codziennego. Rybacy robili to, co powinni byli robić. I przy właściwej im pracy zostali powołani. To bardzo dobrze, gdy zajmujemy się tym, czym powinniśmy się zajmować. Można nawet powiedzieć, że łatwiej usłyszymy głos Jezusa, gdy zachowamy w życiu właśnie taki porządek '+' ks. Adam

środa, 29 listopada 2023

Łaska

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Łaska Boża nie jest podręcznikiem, który trzeba przestudiować, żeby zdać egzamin. Łaska jest światłem, które w czasie egzaminu napełnia pokojem, mądrością, bliskością, przez co nasze ludzkie zdolności wydają nadludzki owoc. I trzeba zaufać, że tak się wydarzy, że w danej chwili Pan Bóg tak zadziała, że nawet włos z głowy nam nie zginie, nawet jeśli przyjdzie nam zakończyć ziemskie życie. Przedziwne to jest, ale prawdziwe '+' ks. Adam

wtorek, 28 listopada 2023

Piękno

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
Bóg jest Twórcą piękna. Kiedy dbamy o rozwój piękna, o otaczanie się pięknem, stajemy się wrażliwsi na Bożą obecność. Jednak piękno zewnętrzne nie jest i nie powinno być dla nas celem. Piękno zewnętrzne bez piękna wewnętrznego niewiele jest warte. Dbajmy o piękno, o ile pomaga nam doświadczać Boga, lepiej Go uwielbiać, bardziej Mu ufać, mocniej Go kochać. Bóg jest godzien tego, by chwalić Go pięknem zewnętrznym, nie odwrotnie '+' ks. Adam

poniedziałek, 27 listopada 2023

Ofiara

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Jestem poprawny, nie mam w sobie nic niewłaściwego. Czy to wystarczy? Jestem dobrym człowiekiem, dobrym katolikiem, nikogo nie skrzywdziłem, nikomu źle nie życzę, jestem poprawny, żeby inni zrobili chociaż tyle, co ja, to już by było dobrze. Jestem poprawny. Ale czy o to rzeczywiście chodzi, żeby być poprawnym? To strasznie mało. Ofiara ubogiej wdowy jest piękna, bo wyrasta nie z poprawności, ale z zaufania Panu '+' ks. Adam

niedziela, 26 listopada 2023

Proste

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?". Król im odpowie: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście mnie". Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?". Wtedy odpowie im: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”.
Każdy nasz wybór jest prosty, albo z Bogiem, albo przeciw Niemu. I to nam mówi Ewangelia. Nie ma sensu komplikować wszystkiego, nie ma sensu tworzyć tysięcy scenariuszy, nie ma sensu przelewać wody przez sito. Jest tylko to, co jest, nie to, co nam się wydaje, że jest. A liczy się to, co jest z Boga i dla Boga. Grzech nasz sprawia, że czasem odbieramy ten wybór jako ciężar nie do udźwignięcia, ale wtedy nie trzeba się siłować z ciężarem, ile pokonać grzech, oddać go Panu, by poczuć, że słodkie jest Jego jarzmo '+' ks. Adam

sobota, 25 listopada 2023

Nowa nauka

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Możemy mieć wątpliwości, możemy nie rozumieć wszystkiego, ale nie odchylajmy wahadła w drugą stronę. Skoro trudno uwierzyć mi w coś, to pewnie ta kwestia musi wyglądać tak, a tak. Dla saduceuszów nie było ważne, co mówi Jezus. Chcieli posłuchać, co ma do powiedzenia o ich niebie, a raczej o ich wyobrażeniu nieba. Nie potrzebowali prawdy, potrzebowali potwierdzenia racji. Niebo nie jest udoskonaloną wersją ziemi, jest absolutnie nową wersją życia. I dlatego nauka Jezusa nie jest udoskonaleniem ludzkich wniosków, ludzkich racji, jest absolutnie nowym słowem prawdy '+' ks. Adam

piątek, 24 listopada 2023

Czysta świątynia

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Pozwalamy czasem na to, by zamieszkali w nim różni sprzedający, głośne przekupki i zanim się zorientujemy nasza świątynia zaczyna przypominać bazar, w której jest miejsce na wszystko, tylko nie dla Boga. Jezus chce nas nauczać każdego dnia, chce nas nakarmić swoim Słowem, ale nie będzie przekrzykiwał targowego hałasu. Jeśli Go zapraszasz, to pokaż Mu, że jest dla Ciebie najważniejszy'+' ks. Adam

czwartek, 23 listopada 2023

Rozpoznać czas

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Każdy z nas dostaje znaki, każdy z nas dostaje czas, każdy z nas dostaje szansę, ale nie jest to niekończąca się perspektywa. Nasz czas jest ograniczony. I dlatego nie ma co odkładać czegokolwiek na jutro, bo mamy tylko dzisiaj, a jeszcze bardziej mamy tylko teraz. Czasem łudzimy się, że nadejdzie lepszy czas, że nie jesteśmy dobrze przygotowani, ale najczęściej jest to pokusa, albo nasza opieszałość. Wyobraźmy sobie, że i nad nami może zapłakać Pan, i być może wiele takich sytuacji już było w naszym życiu, ale ważne teraz, by nie zapłakał ostatecznie, byśmy nie stracili czasu nawiedzenia '+' ks. Adam

środa, 22 listopada 2023

Na przedzie

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Niesamowicie poruszający jest koniec dzisiejszej Ewangelii. Jezus wskazuje na wartość ludzkiej wolności, ludzkich decyzji, także na wartość odpowiedzialności za powołanie i natychmiast daje przykład. Pan rusza na przedzie. Prowadzi tych, którzy chcą być prowadzeni. Którzy chcą. Dla tych, którzy chcą, Jezus zostawia swoje ślady '+' ks. Adam

wtorek, 21 listopada 2023

Pełny siebie

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Jest takie angielskie wyrażenie: he is full of himself – on jest pełny siebie. No właśnie, Zacheusz był pełen siebie i tłum był pełen siebie. Przed tym mamy się bronić. Nie ma nic gorszego, gdy człowiek staje się pełen siebie. Wystarczy przyjrzeć się swojej modlitwie: modlimy się do Boga czy do bożka, albo do spraw, które są dla nas ważne. Być pełnym siebie. Ale na szczęście wystarczy jedno spojrzenie Jezusa, by rozdać siebie, a przyjąć Jego – stać się pełnym Jezusa. Nie stanie się to mimochodem. Zacheusz uczy nas determinacji: chciał koniecznie zobaczyć Jezusa. Koniecznie! '+' ks. Adam

poniedziałek, 20 listopada 2023

Przejrzyj!

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Wypychają cię drzwiami, wejdź oknem – mówi mądrość ludowa i jak widzimy, całkiem słusznie. Zbyt łatwo i zbyt szybko dajemy za wygraną. Nauczeni szybkim tempem świata, chcemy wszystko mieć zrobione już, natychmiast. A jak się nie da, to rezygnujemy. I to jest błąd. Świat każe ci zamilknąć, to krzycz jeszcze głośniej. Bo Boga mamy słuchać, nie świata '+' ks. Adam

niedziela, 19 listopada 2023

Kto ma

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana". Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana". Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność". Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Bóg naprawdę nas kocha i każdemu z nas dałby i tysiąc talentów, choć potrzeba mało, albo tylko jednego. Jeśli Go kochamy, wszystko już mamy i niczego nam nie potrzeba. A jeśli w tej naszej miłości dużo jeszcze dziur, to i jeden talent może okazać się zabójczy dla nas. Do czego wzywa nas dzisiejsza Ewangelia? Do zobaczenia w Bogu Ojca, nie twardego, bezdusznego Pana. I tej prawdzie wystarczy jeden talent '+' ks. Adam

Free Contact Form