Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go
słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje
grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż
z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu
dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją
znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i
sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi
zginęła". Powiadani wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego
grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu
sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta mając
dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu
i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i
sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą
zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z
jednego grzesznika, który się nawraca”.
Chrześcijaństwo to religia wspólnoty. Nawet osobista więź z Panem przeżywana jest w odniesieniu do wspólnoty. Jeśli wierzysz i jeśli kochasz, to odnajdziesz w sobie tę Boża tęsknotę, by przyprowadzić wszystkich do Jezusa. Owszem, czasem niektórzy zachowują się, jakby nie chcieli znać Boga. Jednak Bóg chce znać ich. Trwając w Bożym Sercu nie możemy zamknąć się przed innymi. Po to jesteśmy blisko Pana, by inni tez mogli zasmakować tego szczęścia. Dlatego wart jest każdy wysiłek i trud, który wkładamy w przyprowadzanie innych do Domu Ojca '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.