Jezus powiedział do swoich uczniów: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.
Jakiś czas temu braliśmy udział w wielkopostnej pielgrzymce. Nawiedziliśmy m.in. Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Mieliśmy okazję wysłuchać tam konferencji dotyczącej życia św. Faustyny i sposobów szerzenia Bożego miłosierdzia. Prowadząca ją siostra podzieliła się bardzo ciekawym spostrzeżeniem. Otóż, w naszych modlitwach jesteśmy dosyć ogólni tak, aby nasza wiara nie okazała się zbyt słaba. A jeśli już prosimy w jakiejś konkretnej sprawie, to często asekurujemy się niechętną nam wolą Boga. A dzisiaj wyraźnie słyszymy: kto prosi, otrzymuje. Gdzie więc leży problem? Odpowiedź wiąże się z wczorajszym fragmentem Ewangelii. Prosimy Boga, ale nie zawsze prosimy Ojca. Prosząc Boga, zawsze możemy usprawiedliwić siebie Jego trudną wolą. Prosząc Ojca, sami musielibyśmy przyznać, że On wie lepiej. A jak uznać, że On wie lepiej, kiedy wolimy swoją wolę? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.