Gdy Piotr przybył do Cezarei, do domu Korneliusza,
przemówił: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w
każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie.
Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. On
to jest Panem wszystkich. Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od
Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego
Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając
wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego że Bóg był z Nim”.
Robi wrażenie, prawda? Bóg nie ma względu na osoby. Jest to niezwykłe przynajmniej w dwóch odsłonach. Najpierw w odniesieniu do ludzi niewierzących i niezbyt wierzących - mamy taką pokusę myśleć o nich jak o wykluczonych. Ponieważ nie chcą znać prawdy, toteż nie mają prawa do łaski - śmieszne, ale czasem zdarzające się myślenie. Druga odsłona dotyczy wspólnoty wierzących - sami nie do końca wierzymy, że Bóg chce się nami interesować. Wciąż łatwiej pomyśleć o innych jako o tych bardziej nadających się, obdarowanych, wybranych. Sami stawiamy się w kącie i nie śmiemy czekać na nic. Pan mówi wyraźnie - On nie ma względu na osoby; kocha każdego i cieszy się z każdego, kto na Jego miłość che odpowiedzieć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.