Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: Czy nie jest to syn Józefa?
Na dwa czynniki skuteczności ewangelizacji wskazuje Ewangelista. Pierwszy to działanie w mocy Ducha. Często, gdy chcemy podzielić się doświadczeniem wiary, to główny nacisk kładziemy na swoje działanie, na własną aktywność. Wydaje się nam, że wszystko zależy od sposobu - jakość połączona z ilością; trzeba działać dużo i szybko. Oczywiście czasem i to się przyda, ale fundament nie należy do nas, a do Pana. Najpierw sami mamy napełniać się Duchem, by móc napełnić Nim innych. Drugi czynnik to wiara-decyzja drugiego człowieka. Nawet jeśli idziemy w mocy Ducha, nie oznacza to, że drugi człowiek koniecznie musi nas przyjąć. Wiara domaga się wolnej decyzji, a ta nie zawsze jest właściwa. Podejmujemy dzielenie się wiarą, bo wiemy, że Pan czuwa nad wszystkim i nad wszystkimi, a my - cóż, słudzy nieużytecznie jesteśmy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.