Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?
Słowo z mocą. Jezus potwierdza Ewangelię, Dobrą Nowinę, znakami i cudami. Ewangelia nie jest opowiadaniem, nie jest przypominaniem dawnych historii. Ewangelia jest życiem, życiem w łasce i mocy. Nie wolno nam o tym zapominać. Jezus nie jest cudotwórcą, który żył dawno temu. On cały czas jest. On jest Panem i Królem. I to co możliwe było kiedyś, jest tak samo możliwe i dzisiaj. A wtedy, gdy wydaje się nam, że On śpi, wystarczy tylko Go zbudzić '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.