Gdy Anna odstawiła Samuela od piersi, wzięła go z sobą w drogę, zabierając również trzyletniego cielca, jedną efę mąki i bukłak wina. Przyprowadziła go do domu Pana, do Szilo. Chłopiec był jeszcze mały. Zabili cielca i poprowadzili chłopca przed Helego. Powiedziała ona wówczas: Pozwól, panie mój! Na twoje życie! To ja jestem ową kobietą, która stała tu przed tobą i modliła się do Pana. O tego chłopca się modliłam, i spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Panu. I oddali tam pokłon Panu.
Słowo Pana jest pewne, to jasne, a jak jest z naszym słowem? Oczekujemy na wypełnienie się słów Pana, a jednocześnie tak trudno nam dotrzymać danego słowa. Życie, nasze ludzkie relacje, przyjaźń nie są łatwą sprawą i nawet nie powinny; tym bardziej jednak powinniśmy dokładać wszelkich starań, by przywrócić naszemu słowu prawdziwą wartość. Słowo ma być darem, ma być objawieniem naszego wnętrza, naszego serca. Dlatego troska o słowo stanowi ważne zadanie; zwłaszcza w naszych czasach, gdy wartość słowa jest tak obniżana '+' ks. Adam
P.S. Odmów koronkę za nieuleczalnie chorych. Powiedz dobre słowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.