Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Ewangelizacja, w ogóle życie chrześcijańskie, nie jest, nie może być gorączkową aktywnością. Wszystko ma swój czas. A my okazujemy się uczniami Chrystusa w pracy, ale równie dobrze w odpoczynku. Przynajmniej tak powinno być. Pasterz czuwa nad nami. Ale nie usłyszymy Jego głosu, ani Go nie dostrzeżemy, jeśli cały czas będziemy zajęci wykonaniem planu. Co z tego, że wykonasz dwieście procent normy, jeśli stracisz z oczu Pana? Musisz umieć się zatrzymać, żeby dowiedzieć się, co jest dla Ciebie. Może Pan chce, byś dzisiaj zrobił tylko jeden mały procent, bo o resztę zadba On sam. Dużo dobra można zdziałać, ale nie każde dobro jest dla Ciebie '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.