Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze
celnej. Rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" On zostawił wszystko, wstał i
z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a
był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na
to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów:
"Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? Lecz Jezus im
odpowiedział: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają.
Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz
grzeszników".
Choć gonimy za pokojem i spokojem, to jednak opłaca się wcale tego nie mieć. Człowiek zachowujący przekonanie, że jest absolutnie zdrowy, poukładany, doskonały (a przecież takich nie ma), nie potrzebuje nikogo i niczego. Tym samym wydaje się mu, że nie potrzebuje Boga. I to największa pułapka myślenia i życia. Jezus wie, że każdy potrzebuje Jego mocy, by znaleźć prawdziwe szczęście, ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę i nie każdy chce zdawać sobie z tego sprawę. Warto zobaczyć swoją chorobę, bo tylko wtedy wezwiemy Lekarza '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.