Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki
sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A
wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go
nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa,
którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę
ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani
krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie
złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego
imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Pan nie szukał cierpienia, szukał woli Ojca, a to znacząca różnica. Często robimy z siebie umęczeńców, a do tego podszywamy to naśladowaniem Pana. Nic bardziej mylnego! Jak uczniowie Chrystusa jesteśmy wezwani, by poszukiwać woli Ojca, a nie swojej. A to chyba najtrudniejsze '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.