Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów,
aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien
człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i
faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?" Lecz oni
milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: "Któż z
was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w
dzień szabatu?" I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć.
Czy wolno robić dobrze? Jasne! To dlaczego sprzeciwiamy się dobru, często w imię wygody, własnego widzimisię, własnych poglądów. Jako chrześcijanie nie odmienimy tego świata własną mądrością. Tu potrzeba mądrości Nieba. A bez więzi z Panem nic z tego nie będzie. Wciąż, na prawo i lewo, powtarzamy: ja myślę, ja uważam, ja sądzę. A co myśli Pan? Jakie jest Jego zdanie? Co On ma do powiedzenia? '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.