Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów,
aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym
przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do
nich: "Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by
przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas
przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy
musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź
i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie
ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich
współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się
uniża, będzie wywyższony".
Wspólne ucztowanie ma w sobie coś
duchowego. Niby zajmujemy się tylko jedzeniem, czy rozmowami, ale tak naprawdę
mamy możliwość wejścia w przestrzeń drugiej osoby i drugą osobę zaprosić do naszej
przestrzeni. Zauważcie, że kiedy jesteśmy w nerwach, kiedy pojawiają się napięcia,
pęknięcia w relacjach, to niesamowicie trudno jest siąść z taką osobą przy
wspólnym stole. Niby tylko stół, niby tylko kawa, niby tylko jedzenie, a jak
wiele może powiedzieć o naszej duszy, o naszym sercu '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.