W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam
człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze
śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On
wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś
się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich:
"Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie
ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego:
"Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni
zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Zdarza się czasem, że ktoś powie: ja najbardziej to lubię
modlić się na łące, w kościele jest za dużo ludzi, jest duszno, albo zimno; a przecież
Pan Bóg jest wszędzie. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, dlaczego jednak to kościół
jest uprzywilejowanym miejscem doświadczenia obecności Boga. Jezus udaje się do
synagogi i tam naucza, tam czyni cuda, tam uzdrawia, tam obnaża fałsz i obłudę
grzechu. To prawda, że Pan Bóg jest wszędzie i jako Bóg sam wybiera sobie
miejsca, w których chce udzielić szczególnych łask. Nigdzie, tak jak w kościele
nie doświadczymy bliskości nieba '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.