Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 21 września 2024

Do końca

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Jezus odchodzi z Kafarnaum i na odchodne dokonuje się wielki cud przemiany celnika Mateusza. I jak widzimy, zgoda Mateusza zatrzymała Jezusa w Kafarnaum, a z jego tak wielu skorzystało. Dobrze, że stać na wielkie porywy, na zapał początku, jednak Ewangelia uczy nas dzisiaj, żeby dotrwać do końca, bo czasem na końcu jest najwięcej łaski i dla nas i dla innych. Zostawmy nieco skupienia, tęsknoty, oczekiwania także na końcowe chwile naszego bycia z Panem '+' ks. Adam

piątek, 20 września 2024

Materialny odcień wiary

Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.
Pan Jezus nie gardził pomocą materialną. Myli się ten, kto myśli, że sprawy wiary to sprawy tylko i wyłącznie duchowe. Duch musi współgrać z ciałem. Ciało świetnie potrafi wyrazić to, co czuje duch. I dlatego nasz stosunek do dóbr materialnych, do ofiarności, nasza hojność mogą być naprawdę świetnym papierkiem lakmusowym naszej dojrzałości religijnej. Jeśli chcecie służyć Jezusowi, to zanim zaczniecie służyć na głębiach wiary, podejmijcie sumiennie wasze obowiązki, usłużcie Mu ze swego majątku, zmęczcie się dla Niego '+' ks. Adam

czwartek, 19 września 2024

Z prawdy

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Na to Jezus rzekł do niego: "Szymonie, mam ci coś do powiedzenia". On rzekł: "Powiedz, Nauczycielu". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?" Szymon odpowiedział: "Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował". On zaś mu rzekł: "Słusznie osądziłeś". Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Odpuszczone są twoje grzechy". Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: "Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?" On zaś rzekł do kobiety: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju".
Przepiękna jest wiara owej grzesznej kobiety, ale jeszcze bardziej godna podziwu jest jej odwaga. Odwaga, która wynikała chyba z prawdy i z pokory. Wiedziała, kim jest i dlatego nie zważała na opinie innych. Chciała być blisko Jezusa, bo bardzo umiłowała. Miłość rodzi się w prawdzie, także w trudnej prawdzie o sobie. W prawdzie można kochać, mimo grzechu '+' ks. Adam

środa, 18 września 2024

Wiedzieć i szukać

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Dosyć często spotykam się z takim przekonaniem, że najważniejsze w naszym chrześcijańskim życiu jest to, żeby czynić dobro. To nieprawda. Naszym zadaniem jest czynić to, czego chce Pan Bóg, czynić dobro, do którego On nas powołał. Za rzadko zastanawiamy się nad tym, co mamy czynić, tylko po prostu czynimy. Nie chodzi o to, by tylko szukać, bo można stracić mnóstwo czasu i siły, i nic z tego nie wyniknie. Najpierw mamy wiedzieć, a dopiero potem szukać i znajdować'+' ks. Adam

wtorek, 17 września 2024

Dotknięcie mar

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: "Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!" A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. Wszystkich zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: "Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój". I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Syn był dla owej wdowy gwarancją spokojnej starości, ale ta gwarancja możliwa jest tylko w Jezusie. To co czynimy nasza siłą, naszym bezpieczeństwem, w czym lokujemy swoje plany, swoje gwarancje, bez Jezusa na nic się zda, a ponadto może sprowadzić śmierć. Stąd nie tylko spowiedź, ale przede wszystkim częsty, codzienny rachunek sumienia jest szansą, że Jezus się ulituje nad nami, a my zaczniemy żyć '+' ks. Adam

poniedziałek, 16 września 2024

Świeżo

Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: "Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę". Jezus przeto zdążał z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: " Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu". A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Setnik, mimo że poganin, uczy nas wiary heroicznej. I choć nie mamy należeć do świata, to wiele możemy się od niego uczyć. Nasze obycie się z wiarą grozi czasem pewnym przyzwyczajeniem, rutyną, która zabija w nas heroizm. My po prostu wiemy, jak będzie, i to „wiemy” uśmierca naszą wiarę. Jeśli nie staniemy jak setnik, z zaufaniem, z wiarą, ze świeżością dziecka nie doświadczymy cudu obecności Boga w naszym życiu '+' ks. Adam

niedziela, 15 września 2024

To jedno pytanie

Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je". 
Nazbyt często zastawiamy się milczeniem Jezusa, czy raczej tym, że my Go nie słyszymy. A prawda jest taka, że najczęściej po prostu nie dajemy szansy Panu Bogu, żeby przemówił, czy żeby Go usłyszeć. Nasze modlitwy są przemodlone nami, naszymi sprawami. Jeśli nie słyszymy Boga, to i nie będziemy Go słuchać. A jeśli nie posłuchamy Boga, to nie dojdziemy do zbawienia. Jezus nie chce tysiąca akcji, nie chce tysiąca odpowiedzi, jeśli najpierw nie odpowiemy na to jedno pytanie: kim dla ciebie jestem? Nie odpowiadajmy zbyt szybko. Odpowiedzmy z miłością '+' ks. Adam

sobota, 14 września 2024

Dar dany - nie nakazany

Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Pan Bóg jest naszym Ojcem, doskonale wie, jaka jest nasza kondycja po grzechu i jakie są realne jego konsekwencje. Daje więc swoim dzieciom ostatnią deskę ratunku. Daje, nie przymusza, choć wie, że cena wolności w tym przypadku jest ogromna. Jezus czeka na naszą wiarę. Nie wiarę za tydzień, za rok, za całe nasze życie, ale na wiarę teraz, w tej właśnie chwili '+' ks. Adam

piątek, 13 września 2024

Widzieć

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego".
Ślepota ducha może ona objawiać się w patrzeniu na siebie albo na świat, na wszystko poza Bogiem. Człowiek widzi dobrze wtedy, gdy patrzy na Boga, a przez Niego dopiero gdy patrzy na świat. Jeśli ten kierunek jest zachwiany, to człowiek, nauczony tego, by wierzyć temu, co widzi, zaczyna wierzyć, tak jak widzi, a więc wierzyć w siebie, wierzyć w świat, wierzyć w swoje wyobrażenia. Dlatego tak ważny jest codzienny rachunek sumienia, który pomaga oczyszczać nasz wzrok '+' ks. Adam

czwartek, 12 września 2024

Uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju

św. Franciszek z Asyżu

Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju
Abym siał miłość tam, gdzie panuje krzywda
Wiarę tam, gdzie panuje zwątpienie
Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz
Światło tam, gdzie panuje mrok
Radość tam, gdzie panuje smutek
Spraw abym mógł
Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć
Nie tyle szukać miłości, co kochać
Albowiem dając – otrzymujemy
Wybaczając – zyskujemy przebaczenie
A umierając – rodzimy się do wiecznego życia

Miłością

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".
Miłość, żeby była miłością potrzebuje więzi, nawet jeśli nie wszystkie strony jej chcą. Ale właśnie dlatego, że ktoś bardzo kocha drugą osobę, to dzięki tej miłości druga osoba może się zmienić. I oto chodziło Panu Jezusowi, byśmy zmieniali ten świat miłością. I albo miarą miłości będzie dla nas Bóg, który jest Miłością, albo staniemy się nią my sami i nasza ludzka sprawiedliwość. Miłością rozwija się miłość i miłością niszczy się nienawiść '+' ks. Adam

środa, 11 września 2024

Bądź błogosławiony!

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom".
Wszystko, co nas spotyka nabiera wartości przez odniesienie do Jezusa, przez świadomość, że znajdujemy się w zasięgu Jego wzroku. Ponieważ On na nas patrzy, to nic nie mija niezauważone. Stąd mamy potem konsekwencje naszej wolności: błogosławieni, biada. Można się śmiać, jak najbardziej, nawet i trzeba, ale, żeby ów śmiech nie spotkał się z Jezusowym ‘biada’ ma znaleźć się w zasięgu Jego wzroku, bo tylko wtedy możemy mieć pewność, że jest dobry. I tak z każdą sprawą i z każdym naszym działaniem. Bądźcie błogosławieni '+' ks. Adam

wtorek, 10 września 2024

Trwając

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Jezus nie robi niczego kosztem modlitwy, i mimo zmęczenia, mimo natłoku zajęć Jezus trwa przed Ojcem i to nie krótką chwilę, ale całą noc. To co najważniejsze w naszym życiu, w naszym działaniu dokonuje się właśnie na modlitwie, kiedy trwamy przed Bogiem, a nie kiedy spełniamy już dane czynności, zadania. Trudno nam w to uwierzyć, ale najwięcej robimy, zanim zaczniemy, gdy najpierw trwamy przy Bogu '+' ks. Adam

poniedziałek, 9 września 2024

W kościele

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: "Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: "Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Zdarza się czasem, że ktoś powie: ja najbardziej to lubię modlić się na łące, w kościele jest za dużo ludzi, jest duszno, albo zimno; a przecież Pan Bóg jest wszędzie. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, dlaczego jednak to kościół jest uprzywilejowanym miejscem doświadczenia obecności Boga. Jezus udaje się do synagogi i tam naucza, tam czyni cuda, tam uzdrawia, tam obnaża fałsz i obłudę grzechu. To prawda, że Pan Bóg jest wszędzie i jako Bóg sam wybiera sobie miejsca, w których chce udzielić szczególnych łask. Nigdzie, tak jak w kościele nie doświadczymy bliskości nieba '+' ks. Adam

niedziela, 8 września 2024

Effatha

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: "Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".
Życie duchowe nie może przypominać kształtowania charakteru. Otwarte serce nie jest efektem ludzkiego wysiłku, starania, autorozwoju. Jeśli człowiek zmienia swoje życie, to dlatego, że doświadczył Bożej łaski, że przyjął Boże tchnienie, Boże życie. Jeśli chcecie żyć po Bożemu, to nie ustawajcie w prośbach zanoszonych do nieba, to spoglądajcie często w niebo, tęsknijcie za Panem '+' ks. Adam

sobota, 7 września 2024

Prawo

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?" Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: "Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".
Prawo porządkuje nasze życie, wyznacza granice, ogólnie ułatwia funkcjonowanie, także duchowy rozwój. Ale w centrum prawa musi być zawsze Bóg, bo inaczej stajemy się niewolnikami prawa, a wtedy, choć wypełniamy prawo, które ma nas prowadzić do Boga, od Boga się oddalamy przez prawo. Nie lekceważmy prawa, ale w każdym przepisie szukajmy Boga '+' ks. Adam

piątek, 6 września 2024

Nowe bukłaki

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją". A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli". Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”.
Odkrywanie ewangelicznej nowości nie dokonuje się na sposób poznania naukowego. Jest ono doświadczeniem wiary, a wiec także zaufania. Ufam, że nowość, którą przynosi Chrystus przekracza moje wyobrażenia, moją logikę i moje przyzwyczajenia. I chociaż nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać, to przyjmuję tę nowość, bo ufam Jezusowi. Jeśli nie pozbędziemy się zwyczajów starego człowieka, nowość Ewangelii nie będzie miała w nas miejsca i pękniemy jak stare bukłaki '+' ks. Adam

czwartek, 5 września 2024

Ku cudom

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Co byśmy dali, żeby być świadkiem cudu? A co byśmy dali, żeby słuchać Słowa? No właśnie, jesteśmy, wydaje się, gotowi, by poświęcić dużo, a jednocześnie niegotowi, by poświęcić mało. A przecież kto chce być wiernym w rzeczach ważnych, najpierw niech będzie wierny w rzeczach drobnych. Cuda nie mają nas zadziwić, mają utwierdzić w tym, że Słowo Jezusa jest prawdą, ale kiedy nie znamy Słowa, to co mają potwierdzić cuda? Idźmy za Jezusem '+' ks. Adam

środa, 4 września 2024

Idźcie!

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I głosił słowo w synagogach Judei.
Każda Eucharystia kończy się posłaniem: Idźcie w pokoju Chrystusa. Nie jest to kościelne „do widzenia”, ale wezwanie do tego, byśmy wzmocnieni, przemienieni Eucharystią poszli, jak Jezus, do ubogich i byśmy zanieśli im Boga, nie siebie. I dlatego najpierw musimy być na Eucharystii. Eucharystia to centrum, to nasze życie, to najważniejsza godzina naszego życia. Wszystko inne ma być konsekwencją naszego udziału w Ofierze Chrystusa. Nie damy innym Boga, jeśli sami najpierw Go nie przyjmiemy '+' ks. Adam

wtorek, 3 września 2024

Moc

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: "Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!" Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: "Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą". I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Opętany rozpoznał żywe Słowo, zły duch uznał władzę Jezusa, a my? Słuchamy Słowa, karmimy się Nim, a pozostajemy zamknięci, nieczuli. Nie chodzi tu o to, czy się zmieniamy, czy nie, czy widać nasze nawrócenie, czy nie, ale o naszą wiarę, że Słowo Jezusa ma moc, że jest to Słowo, które uświęca, zbawia, oczyszcza. Zdumienie niech będzie, ale daleko bardziej niech będzie otwarcie na moc Słowa '+' ks. Adam

poniedziałek, 2 września 2024

Prawda oczyszczenia

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana". Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście". A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: "Czy nie jest to syn Józefa?" Wtedy rzekł do nich: "Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum". I dodał: "Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman". Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Mieszkańców Nazaretu zabolała prawda, ale oni postanowili ten ból zagłuszyć krzykiem, złością i oburzeniem, chyba nie do końca zdając sobie sprawę, że w ten sposób tylko ten ból powiększają. Gdyby przyjęli prawdę w pokorze, następne spotkanie z Jezusem mogło być eksplozją łaski. Droga do oczyszczenia, do chrześcijańskiej nowości zawsze biegnie przez prawdę. Wejście na tę droga to już kwestia naszej wolności '+' ks. Adam

niedziela, 1 września 2024

By nie było pusto

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji". Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
Gdy modli się serce, usta mogą to wzmocnić. I o pilnowanie tego wzmocnienia chodzi. Nie oddzielajmy ciała od duszy. Dbajmy o dobre postawy na modlitwie, w czasie Eucharystii, w czasie spełniania praktyk religijnych, ale jednocześnie dbajmy o postawę serca, by ciało nie stało się puste. Z resztą ta nasza troska o jedność duszy i ciała szybko przynosi pokój i spełnienie, a wtedy sami rozumiemy, dlaczego tak właśnie powinno być '+' ks. Adam

Free Contact Form