Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A
wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy
nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i
usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite
choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i
uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn
Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że
On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A
tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie
odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę
głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I
głosił słowo w synagogach Judei.
Każda
Eucharystia kończy się posłaniem: Idźcie w pokoju Chrystusa. Nie jest to
kościelne „do widzenia”, ale wezwanie do tego, byśmy wzmocnieni, przemienieni
Eucharystią poszli, jak Jezus, do ubogich i byśmy zanieśli im Boga, nie siebie.
I dlatego najpierw musimy być na Eucharystii. Eucharystia to centrum, to nasze
życie, to najważniejsza godzina naszego życia. Wszystko inne ma być konsekwencją
naszego udziału w Ofierze Chrystusa. Nie damy innym Boga, jeśli sami najpierw
Go nie przyjmiemy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.