W owym czasie Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana i
raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej
Służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż
wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte. Jego
miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc
swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił
władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z
niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja
pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Choć domyślamy się, że pobyt Maryi u Elżbiety był wypełniony
serdeczną pomocą i dziełami miłości, to jednak w Ewangelii akcent położony jest
na co innego. Maryja przychodzi do Elżbiety, wyśpiewuje hymn uwielbienia, a
następnie wraca do domu. W centrum jest śpiew dla Pana. Można powiedzieć, że
Maryja z Elżbietą spotykają się, by uwielbić Boga, nie jedną modlitwą, nie
jednym hymnem, ale trzema miesiącami rozmów, pracy, pomocy, wspólnego bycia ze
sobą '+' ks. Adam

Uwielbiajmy Boga w tym co robimy
OdpowiedzUsuń