Jezus odpowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni
modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się
nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która
przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem.
Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga
się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza
mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i
nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy
sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy
dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?
Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy
znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Kluczem do zrozumienia tego fragmentu jest ostatnie zdanie. Może i jesteśmy wytrwali w modlitwie, może i prosimy już bardzo długo, może nasza cierpliwość osiąga szczyty doskonałości. Potrzeba jednak w tym smaku, esencji. Jezus nie czeka na cierpliwość, czy wytrwałość - to tylko otoczka; czeka na Twoją wiarę. Pan Bóg wie, co ma robić, wie, jak Ci pomóc, ale musisz uwierzyć. Powtarzamy często: tak, tak, wierzę, że dzieją się cuda, ale nie w moim przypadku, to byłoby zbyt piękne. A właśnie taki jest nasz Pan, jest piękny i dlatego wszystko, co czyni, niesie w sobie Jego piękno, nas napełnia pięknem, przemienia nas pięknem, sprawia, że i my piękniejemy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.