Przepaszcie się, a płaczcie, kapłani; narzekajcie, słudzy ołtarza, wejdźcie i nocujcie w worach, słudzy Boga mojego, bo zniknęła z domu Boga waszego ofiara pokarmowa i płynna. Zarządźcie święty post, zwołajcie uroczyste zgromadzenie, zbierzcie starców, wszystkich mieszkańców ziemi do domu Pana, Boga waszego, i wołajcie do Pana: Ach, biada! Co za dzień! Bliski jest dzień Pański, a przyjdzie on jako spustoszenie od Wszechmogącego. Dmijcie w róg na Syjonie, a wołajcie na górze mej świętej! Niechaj zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Pański, bo jest już bliski. Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń.
Nie o sam płacz, rzecz jasna, chodzi. Bardziej o odpowiedzialność. I wolność. Tak, właśnie tak! Człowiek jest wolny, staje się wolny wtedy, gdy potrafi wybrać dobro, nawet gdy skażona natura skłania się ku złu. Nie musimy drżeć przed Bogiem. To siebie mamy się obawiać. Czas płynie szybko, a my? Zdajemy się trwać w miejscu, zdziwieni, że nic się nie zmienia. Jedyna nadzieja w Panu, by ochronił nas od samych siebie '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.