Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste.
Bardzo często faryzeusze w swej wielkiej dbałości o prawo, doprowadzali do jego przebóstwienia. Samo prawo ma być nie celem, a jedynie środkiem. Ważne są nasze religijne przepisy, bo one porządkują nasze życie i dają poczucie swoistego bezpieczeństwa. Jednak oparcie się jedynie na prawie, czyni nas psutymi dzbanami. Z wierzchu może to i ładne, ale w środku puste. A serce człowieka nie znosi pustki, stąd bardzo szybko staje się celem ataków. I tak z prawa może zrodzić się bezprawie. Tylko wpatrywanie się w Pana czyni z prawa właściwą drogę '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.