Zdarzyło się, że siedmiu braci razem z matką zostało
schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby
skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Jeden z nich, przemawiając w
imieniu wszystkich, tak powiedział: O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć
się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste
prawa. W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: Ty, zbrodniarzu,
odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego
prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego. Po nim był męczony trzeci. Na
żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie
powiedział: Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam
się, że od Niego ponownie je otrzymam. Nawet sam król i całe jego otoczenie
zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już
zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając tak
powiedział: Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać
nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma
wskrzeszenia do życia.
Od grzechu pierworodnego Bóg zapowiadał odkupienie
stworzenia. Poruszany miłością pragnął on odnowić przymierze zniszczone przez
grzech. Obietnice Boga, choć były pełne nadziei, to jednak zawierały spora
dawkę niepewności i niezrozumienia. Bóg zapowiadał odnowienie stworzenia, ale
nikt nie wiedział kiedy to nastąpi. Jedno było pewne: Bój jest i troszczy się
nie tylko o ten świat, ale również o świat nadprzyrodzony. Dowodem takich
przeczuć są słowa żydowskich braci z Drugiej Księgi Machabejskiej, którzy w II
wieku przed Chr. wyznali wiarę w życie pozagrobowe. Zadziwia postawa zarówno
matki, która w jednym dniu patrzyła na śmierć swoich siedmiu synów, jak i
postawa owych młodzieńców, którzy mocą wiary pokonali okrutną śmierć. Opisana w
pierwszym czytaniu scena nie jest bajkowym opisem ale faktem, z którym my,
dzieci Boga, chcąc nie chcąc, musimy się skonfrontować, by nie stracić smaku
wiary '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.