Jezus przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w
synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż
nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego
braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie
u nas? Skądże więc ma to wszystko? I powątpiewali o Nim. A Jezus rzekł do nich:
Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony. I niewiele
zdziałał tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa.
Niesamowita jest przestrzeń wolności, którą szanuje nasz Bóg. Pomyśl o tym najpierw w odniesieniu do siebie. Bóg Cię zaprasza, ale nie zmusza. Co więcej, nawet gdy odmawiasz, On się nie obraża. Możesz wiele zrobić, ale nigdy nie musisz i nie zawsze jesteś w stanie. Pomyśl o tym także w odniesieniu do innych. Chcemy doprowadzić innych do Boga (i słusznie), ale czynimy to często jakby z pominięciem czyjejś wolności. Ma być tak i tak - i kropka. Oczywiście smutne to jest, gdy ktoś, zwłaszcza bliski, sam sobie rujnuje życie, ale czy możesz za kogoś oddychać? Trudna jest wolność, ale tylko na jej fundamencie można stawać się dzieckiem Bożym '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.