Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze
było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od
grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia,
którego Jezus kochał, i rzekła do nich: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy,
gdzie Go położono". Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu.
Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy
do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do
środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza
grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie
razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do
wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i
uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma
powstać z martwych.
Świt jest granicą między nocą i dniem, jest końcem ciemności
i zapowiedzią jaśniejącego światła. Na płaszczyźnie wiary, świt jest wyjściem
spod panowania grzechu, zła i szatana oraz zapowiedzią życia w zjednoczeniu z
Bogiem. Aby doświadczyć spotkania z
Jezusem zmartwychwstałym i prawdziwie żyjącym, trzeba wyruszyć na spotkanie o
świcie. Mamy zatem dbać o umieranie dla grzechu, o nieustanne wyzwalanie się z
przyzwyczajeń starego człowieka. I tak jak świt nie jest jeszcze dniem, tak i my nie
musimy wyrzucać sobie, że obecny nasz stan nie jest stanem chrześcijańskiej
doskonałości, że pewne nawyki wciąż się nas trzymają. Trwamy w świcie naszej
wiary. Pełny dzień przynosi tylko Chrystus, a nie człowiek '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.