Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień
tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której przedtem
wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to Jego towarzyszom,
pogrążonym w smutku i płaczącym. Ci jednak, słysząc, że żyje i że ona Go widziała,
nie dali temu wiary. Potem ukazał się w innej postaci dwom spośród nich na
drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i obwieścili pozostałym. Lecz im też nie
uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i
wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go
zmartwychwstałego. I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
Pan daje wiele znaków, ale bez naszej woli, pozostaną one niezrozumiałe. U początku leży nasza decyzja: 'chcę' - 'nie chcę'. I nie o kaprys idzie, ale wolną wolę. A przed wyborem stajemy codziennie. I w tym tkwi piękno naszej wiary. Po nocy nastaje dzień, a my mamy szansę na nowy krok '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.