Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej
stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz
że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie
odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po
modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy
ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do
łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na
przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W
odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie
Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do
syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na
życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył
Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy
wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym
polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał".
Gonitwa za cudownością jest jedną z charakterystycznych cech dzisiejszej kultury, a co za tym idzie także i przeżywania wiary. Jak widać, dawniej też z tym miano problem. Człowiek, wręcz w swej naturze, ma zdolność przebóstwiania wszystkiego na swój użytek. Ma Boga, który stał się Emanuelem, ale to za mało. Stąd mnóstwo dziś wszelakich bożków, którymi obstawiam się aż po same nozdrza. Szukaj samego Boga, bo Bóg sam wystarczy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.