W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam
człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze
śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On
wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę:
"Podnieś się i stań na środku!" Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus
rzekł do nich: "Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś
złego, życie ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich,
rzekł do niego: "Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się
znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić
wobec Jezusa.
Chcemy być wolni, ale gdy wolność przychodzi, wolimy pozostać niewolnikami. Jak faryzeusze. Wolność to odpowiedzialność. Wiadomo, nikt nie chce dużego ciężaru. I przypuśćmy, ze to nie dziwi. Dziwi fakt, że nie za bardzo wierzymy Jezusowi. Pan mówi, że Jego ciężar jest lekki. Dźwigając coś razem z Jezusem, w ogóle nie odczujemy ciężaru, przynajmniej nie jako nadmiernego '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.