Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A
wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy
nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i
usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite
choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i
uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: " Ty jesteś
Syn Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały,
że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne.
A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie
odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę
głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I
głosił słowo w synagogach Judei.
Chyba najtrudniejsza dla nas jest decyzja, by przyjść do Jezusa, tak po prostu, zwyczajnie. Świat, swoje, rozum swoje, serce swoje. Jak w tym wszystkim się odnaleźć? Podążać za prawdą. Nawet złe duchy wiedzą, że Jezus jest Mesjaszem, ale wybierają kłamstwo. Każde zakłamanie w nas jest powtarzaniem buntu aniołów. Otwarcie się na prawdę to pierwszy krok ku wolności '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.