Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie
Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca
pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze
Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze.
Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was
zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali
ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie
ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.
Czy Pan ześle nam swego Ducha, by Ten osuszył nasze łzy? Tak. Ale to nie jedyna, ani nawet nie główna rola Ducha Świętego. Jezus posyła Go, aby tajemnica zmartwychwstania mogła dokonać się także w nas samych. To nie nasze czyny, nie nasze słowa, nie nasze gesty, nie nasze nawracanie się zasługują na łaskę Pana. To Duch Święty czyni je miłymi w oczach Bożych i sprawia, że mogą one włączyć się Ofiarę Krzyża '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.