Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we
Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie
posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy,
nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie
zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić,
ale by świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego
sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu
ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał,
Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie
Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.
Choć światło Pana przenika wszystko z wielką mocą, to Pan czeka na nasze pozwolenie. Tak! na naszą zgodę. On daje nam czas, byśmy sami weszli w Jego światło, by nie było w nas żadnej ciemności. Jeśli nie podejmiemy takiej decyzji, sami dla siebie stajemy się sędziami w czasach ostatecznych. Jezus mówi, że nie przychodzi nas sądzić, On przychodzi, by kochać. Kto taką miłość odrzuca, sam skazuje się na wieczną ciemność '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.