Jezus, nauczając rzesze, mówił: "Strzeżcie się uczonych
w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia
na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach.
Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy
dostaną wyrok". Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak
tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele.
Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam:
Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony.
Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku
wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie".
Decyzja o oddaniu całego swojego życia nie jest może najłatwiejsza, ale na pewno najbardziej owocna w skutkach. Ciężko, po ludzku, pozbawić się gwarancji, bezpieczeństwa. Ciężko puścić rękę z pulsu. Ale czy ulokowanie gwarancji w Bogu, jest ryzykiem? Żadną miarą! Nic nie traci ten, kto oddaje siebie Panu, duchowo i materialnie. Przeciwnie! Zyskuje nową jakość życia. Kto ma uszy, niech posłyszy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.