Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona
pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego,
na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.
Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to
dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono.
Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem"
oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy
posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz
nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i
królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i
zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
Nasze świątynie, choć są wybranym
miejscem Bożej obecności, choć powinny być piękne i godne, choć są przestrzenią,
w której łatwiej oddycha się Bogiem – nie są najważniejsze. Bo cóż z tego, że
mamy piękne mury, gdy brakuje w nich Kościoła żyjącego, ludzi oddanych Bogu. I
nie chodzi mi o statystyki, które raz po raz wieszczą koniec Kościoła. Chodzi o
fakt, że mało zajmujemy się Bogiem, że zdarza nam się być w kościele, ale nie
przy Bogu, że chcemy wzrastać w Bogu, a więcej wierzymy światu. Nawet w trosce o dobro,
nie wolno pominąć dobra najważniejszego '+' ks. Adam

Dbajmy o świątynię swojego serca♥️
OdpowiedzUsuń