piątek, 26 grudnia 2025

Betlejemska droga krzyżowa

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".
Myliłby się ktoś, kto nie widziałby związku dzisiejszej Ewangelii z bożonarodzeniową atmosferą. Ciemność nocy betlejemskiej, opuszczenie, niechęć mieszkańców Betlejem, całkowite ubóstwo są naszą drogą. Kto przyjmuję Dzieciatko Jezus, zgadza się też na drogę krzyżową. Słyszymy: Pokój wam, ale i to, że świat tego pokoju nam nie da. Dziecię zostało nam dane, ale nie wszyscy je przyjmą. Duch Święty poprowadzi nas jednak przez ten światowy zamęt i jeśli wytrwamy przy żłóbku Zbawiciela, znajdziemy siłę, by wytrwać pod Jego krzyżem '+' ks. Adam

czwartek, 25 grudnia 2025

Niech Betlejem trwa

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił». Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Bóg przychodzi do nas zawsze w niepowtarzalny sposób. Ale tę nowość trzeba chcieć przyjąć. Trzeba jak pasterze dzielić się tym, czego się doświadczyło. Trzeba jak Maryja zachowywać w swoim sercu wielkie sprawy Boże. I wreszcie trzeba żyć w uwielbieniu Boga. To jest nasze zadanie płynące z Betlejem. Niech nasze Betlejem wciąż trwa '+' ks. Adam

środa, 24 grudnia 2025

By kochać

Zachariasz, ojciec Jana, został napełniony Duchem Świętym i zaczął prorokować, mówiąc: «Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił, i wzbudził dla nas moc zbawczą w domu swego sługi, Dawida: jak zapowiedział od dawna przez usta swych świętych proroków; że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że naszym ojcom okaże miłosierdzie i wspomni na swe święte przymierze – na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi. Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, służyć Mu będziemy bez trwogi, w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie, przez odpuszczenie grzechów, dzięki serdecznej litości naszego Boga, z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce, by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju».
Pieśń Zachariasza nie jest efektem poetyckiego talentu, ale owocem długiego rozważania, cichej medytacji nad dziełami Boga. Kiedy Zachariasz zamilkł, nie mogąc wypowiedzieć ani jednego słowa, dostał szansę, by słuchać i jak widzimy, szansę wykorzystał. Potrzebujemy ciszy, w której zaczniemy przyjmować Boże działanie nie tylko rozumem, ale bardziej sercem. Kiedy człowiek rozmyśla nad Bożymi drogami, poznaje Boży zamysł, to rodzi się z tego wdzięczność, która z kolei pogłębia miłość. I dlatego też Dzieciątko Jezus przychodzi do nas w ciszy, by nie próbować wszystkiego sobie poukładać, ale by kochać '+' ks. Adam

wtorek, 23 grudnia 2025

Od Boga

Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: "Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan". Odrzekli jej: "Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię". Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: "Jan będzie mu na imię". I zdumieli się wszyscy. A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: "Kimże będzie to dziecię?" Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
Gdyby uzależnić swoje postępowanie od opinii innych, to człowiek mógłby dostać zawrotów głowy od ciągłej zmiany kierunku. Sąsiedzi Elżbiety to się cieszą, to się dziwią, to niedowierzają, to są zauroczeni. Na szczęście ani Elżbieta ani Zachariasz, który dobrze wykorzystał czas milczenia, nie patrzyli na sąsiadów, ale na Boga. I to proponuję też wam. Kiedy człowiek postanawia iść za Chrystusem, to swoistym sprawdzianem zaangażowania w tę drogę jest właśnie współczynnik uzależnienia od ludzkiej mowy. Bierzmy pod uwagę opinie innych, ale tych, którzy nas kochają albo tych, którzy otworzyli się na mądrość Boga '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 grudnia 2025

W centrum Pan

W owym czasie Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte. Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Choć domyślamy się, że pobyt Maryi u Elżbiety był wypełniony serdeczną pomocą i dziełami miłości, to jednak w Ewangelii akcent położony jest na co innego. Maryja przychodzi do Elżbiety, wyśpiewuje hymn uwielbienia, a następnie wraca do domu. W centrum jest śpiew dla Pana. Można powiedzieć, że Maryja z Elżbietą spotykają się, by uwielbić Boga, nie jedną modlitwą, nie jednym hymnem, ale trzema miesiącami rozmów, pracy, pomocy, wspólnego bycia ze sobą '+' ks. Adam

Free Contact Form