Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim
uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” Oni
odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że
któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie
uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał
i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi
wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w
Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Modlitwa to też czas pytania, kim jest dla mnie Bóg. Szukanie więzi z Najwyższym bez modlitwy jest jak zapalanie lampki oliwnej bez dodania oliwy. Pytanie - za kogo uważam Boga? jest sensowne tylko w przestrzeni modlitwy, bo tylko Bóg może odkryć przed nami tajemnice i tylko z Nim możemy te tajemnice zrozumieć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.