Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie
samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje
życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na
życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja
jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».
Obumieranie, śmierć nie są wymogiem wiary, ale wypływają z
naśladowania Jezusa. Pan mówi: gdzie Ja jestem, tam będzie i Mój sługa. No
właśnie. Jeśli rzeczywiście chcemy stawać się uczniami Jezusa, to nie
osiągniemy tego przez wypełnianie zadań, podejmowanie kolejnych etapów, ale
tylko i wyłącznie przez bycie z Jezusem, przez patrzenie na Niego, przez
słuchanie Go i przez naśladowanie. Zbyt często pojmujemy życie duchowe jako
dążenie do określonego ideału poprzez spełnianie określonych warunków. To nie
tak. Naszym pierwszym i jedynym zadaniem jest być z Jezusem. Bo tylko wtedy
możemy napełniać się Jego mądrością, doświadczać Jego miłości, zanurzać się w
Jego mocy. I dopiero wtedy będziemy Go naśladować, i w życiu i w śmierci. I to
nie z przymusu, czy z konieczności, ale z pragnienia, by być jak On '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.