Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze /uzyskane/ ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy Syn Pocieszenia, lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów.
Duch Święty wprowadza nową jakość życia. I choć przydałoby nam się fizyczne powtórzenie tej sytuacji z Dziejów Apostolskich, to warto przyjąć ją także na sposób duchowy. Każdy wnosi do wspólnoty swój dar, swój majątek. W ten sposób wspólnota jest bogata różnorodnością. Nikomu niczego nie brakuje, bo wszelkie braki jednych są zaspokajane bogactwem innych. Druga rzecz to taka, by zdobyć się na tę odwagę ofiarowania wspólnocie tego, co ma się najcenniejszego i daje nam poczucie bezpieczeństwa. Potrzeba powiewu Ducha '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.