Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów
i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli
do Niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy.
Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy
wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?”. Lecz On
poznał ich obłudę i rzekł do nich: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę?
Przynieście Mi denara; chcę zobaczyć”. Przynieśli, a On ich zapytał: „Czyj jest
ten obraz i napis?”. Odpowiedzieli Mu: „Cezara”. Wówczas Jezus rzekł do nich:
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
I byli pełni podziwu dla Niego.
Kiedy patrzysz na siebie, to co byś odpowiedział na pytanie: czyj jest ten obraz? Czyim jesteś obrazem? Kogo sobą przedstawiasz? Nie chodzi tu o banalną odpowiedź, podszytą fałszywą pokorą, ale o prawdę. Przeżywamy miesiąc czerwiec, w którym mamy przypomnieć sobie po raz kolejny, że chodzi o miłość. Serce Jezusa płonie z miłości ku człowiekowi; płonie, byśmy stawali się Jego obrazem. Trzeba tę miłość tylko przyjąć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.