Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto
Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy
wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie
zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli
dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli,
wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w
świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał
pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu
i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do
Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca
szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali?
Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca"?
Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił
do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te
wspomnienia w swym sercu.
Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem
być w tym, co należy do mego Ojca? Najpierw sprawy Ojca, na pierwszym miejscu
nie może być nikt inny, nie może być nic innego. „Moim pokarmem jest wypełnić
wolę Tego, który Mnie posłał i wypełnić Jego dzieło”, a św. Augustyn dodaje do
tego komentarz: „Jeżeli w naszym życiu Bóg jest na pierwszym miejscu, to
wszystkie inne sprawy będą na właściwym miejscu”. I nie jest to tylko droga
Pana Jezusa, ale jest to droga także Jego uczniów, jest to droga nas
wszystkich. Na pierwszym miejscu Pan Bóg, a dopiero potem wszystkie inne
sprawy, nawet te ważne, drogie nam. By nasze życie miało sens, biegło
właściwymi torami, musi być zachowana ta właściwa kolejność. Najpierw Pan Bóg,
Jego wola, Jego słowa, a przez Niego wszystko inne '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.