Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: „Cóż mamy
czynić?”. On im odpowiadał: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie
ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni”. Przychodzili także celnicy, żeby
przyjąć chrzest, i pytali Go: „Nauczycielu, co mamy czynić?”. On im odpowiadał:
„Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono”. Pytali go też i
żołnierze: „A my, co mamy czynić?”. On im odpowiadał: „Nad nikim się nie
znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie”. Gdy
więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana,
czy nie jest on Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę
wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać
rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On
wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichrza, a
plewy spali w ogniu nieugaszonym”. Wiele też innych napomnień dawał ludowi i
głosił dobrą nowinę.
Wiejadło to proste narzędzie rolnicze, służące oddzieleniu ziarna od plew. Istotną rolę odgrywa w jego działaniu wiatr, który wydmuchuje plewy, oczyszczając ziarno. nie trudno się domyśleć, że wiejadło może być symbolem chrztu, przez który, oczyszczeni tchnieniem Ducha Świętego, stajemy się oczyszczonym ziarnem, przynoszącym plony na chwałę Boga. Oczywiście, to oczyszczające działanie Boga nie jest ograniczone tylko do samego momentu chrztu. Łaska Boża goni nas przez całe życie, aż do ostatecznych żniw. I to ostatecznie my decydujemy, czym się okażemy: ziarnem czy plewami '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.