Jezus mówił do tłumów: "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą
się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr
wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie
rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I
dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do
sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do
zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy,
dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż
zwrócisz ostatni pieniążek".
Możemy się różnić, możemy mieć całkowicie odmienny sposób
patrzenia na świat, nawet na najbardziej fundamentalne sprawy i nie oznacza to,
że od razu musimy się kłócić. Problem w tym, że wiele relacji postrzegamy w
kategoriach przeciągania liny, na zasadzie – kto ma rację. A wiadomo lubimy
mieć rację. I dlatego uparcie ciągniemy tę linę, nawet jeśli wiemy, że nieco z
prawdą się mijamy. Jezus mówi: staraj się. Nie klaśniemy dłonie
i nagle wszystko samo się ułoży. Staraj się! Podejmuj pracę nad
relacjami, nie odpuszczaj zbyt łatwo. Czytaj znaki, które daje ci Pan, abyś wykorzystał
czas łaski, abyś nie stracił tego, co naprawdę cenne '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.