W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do
Jezusa: «Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić». Lecz On im
odpowiedział: "Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i
dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś,
jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz to niemożliwa, żeby prorok zginął
poza Jeruzalem. Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych,
którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak
ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was
pozostanie. Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie:
„Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie”.
Nic nie dzieje się bez woli Bożej. Ani Herod, ani
współcześni Herodowie nie zniweczą Bożych planów. Wręcz MUSI się stać wszystko,
co jest Bożym planem. Nie znaczy to, że jesteśmy zamknięci w jakimś fatum,
skazani na nieodwołane, nienaruszalne przeznaczenie. Bóg wypełnia swój plan, a człowiek
decyduje, jakie miejsce zajmuje w tym planie. Herod mógł postąpić inaczej, mógł
żyć inaczej, tak jak inaczej mogą wybierać ci, którzy dzisiaj stają po stronie
zła i grzechu. Ale nawet jeśli nie wybiorą dobra, nie zniszczą Bożego planu.
Trzeba nam o tym pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy przeżywamy jakieś trudne,
niezrozumiałe wydarzenia, kiedy wołamy: Bóg o mnie zapomniał, Bóg mnie wodzi na
pokuszenie. Nie! Pan Bóg nieustannie czuwa nad nami, by, jeśli Mu zaufamy i
pozwolimy, nic nas od Niego nie oderwało '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.