Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego
miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a
Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
"Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego
łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos
Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko
w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa
powiedziane Ci od Pana". Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy;
potem wróciła do domu.
Życie nasze nie składa się z kilku
uroczystych chwil, ale jest pasmem minut, godzin, dni, w których wciąż na nowo
odpowiadamy Bogu na Jego zaproszenie. Owszem, fiat Maryi było konkretnym,
jednym wydarzeniem, ale ono tak naprawdę rozciągnęło się na całe życie Matki
Najświętszej. Maryja powiedziała fiat w Nazarecie i tak samo powiedziała fiat,
gdy z pośpiechem wybrała się z pomocą do Elżbiety, i tak samo powiedziała fiat
pozostając tam trzy miesiące. Nie ograniczajmy naszej wiary do kilku
wyrazistych zrywów. Bądźmy przy Panu, dokonując życiowych decyzji i tak samo
bądźmy przy Panu, potwierdzając te decyzje w zwykłych chwilach. Wniebowzięcie
zaczyna się na ziemi '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.