Wieczorem w dniu Zmartwychwstania, tam gdzie przebywali
uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus,
stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce
i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do
nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach
tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie
grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.
Duch Święty wspiera naszą modlitwę, jak mówi św. Paweł: gdy nie umiemy się
modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których
nie można wyrazić słowami. I w takiej sytuacji Bóg posyła do naszych serc Ducha
Syna swego, który w nas i z nami się modli. Dlatego niepoprawne jest
stwierdzenie, które czasem się słyszy, że Bóg mnie nie wysłuchuje, bo może nie
umiem się dobrze modlić, nie widać skutku mojej modlitwy. A św. Paweł stwierdza
jednoznacznie, że Duch Święty wstawia się za nami. Nasza nieudolna modlitwa jest
przedstawiana przez pośrednictwo Ducha. A to że nie otrzymujemy zawsze tego, o co
prosimy wynika z Bożej Opatrzności. Bóg, w swej doskonałości i wszechmocy sam
wie czego najbardziej potrzebujemy i daje nam to, co nam pomoże, a nie to co może
nas zgubić, nawet jeśli my do końca tego nie rozumiemy '+' ks. Adam
To ostatnie zdanie muszę sobie wytłuścić albo czytać codziennie aż dotrze do wszystkich zakamarków serca -szczególnie tych ciągle niezadowolonych i niezaspokojonych. Może wtedy nauczę się uwielbienia.
OdpowiedzUsuń