Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień
rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam
przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem
dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie
rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw
trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka
przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
Udręka Pana nie wiąże się z myślą o czekającym Go okrutnym
cierpieniu, ale z palącego Go pragnienia, by wszyscy ludzi mogli zostać
odkupieni. Wielokrotnie nasz Pan mówi, że palą Go płomienie miłości, że ten
ogień wręcz rozsadza jego Boskie Serce. Tak ogromna miłość ostatecznie oczyści
tę ziemię. Wobec takiej miłości nie będzie można udawać. I dlatego Jezus mówi o
rozłamie. Jedni pójdą za Bogiem, inni przeciw Niemu. I ów rozłam dokona się nawet
na płaszczyźnie więzi rodzinnych, w nawet najbardziej intymnych relacjach, co
pokazuje, że decyzję o pójściu za Jezusem każdy podejmie sam '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.