Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na
próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i
rzekł: Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden
znak nie będzie dany temu plemieniu. I zostawiwszy ich, wsiadł z
powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Ciekawe dlaczego Jezus nie chciał dać żadnego znaku. Czyżby miał dosyć? Czyżby się zdenerwował? Żaden znak nie pomoże, bez odrobiny wiary w Tego, który sam jest Znakiem. Wciąż szukamy potwierdzenia, właśnie, jakiegoś znaku, że Pan rzeczywiście jest. Ale przecież te wszystkie znaki są czymś dalece mniejszym od Pana. Po co zadowalać się cząstką, skoro możemy mieć całość. Jedynym znakiem ma być więź z Jezusem, głęboka, czuła, miłosna, a wtedy żadnych innych znaków nie będziesz potrzebował, a jeśli takie będą, niczego w Tobie nie popsują '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.